W chwili gdy ogłosiliśmy, że spodziewamy się dziecka, wiedzieliśmy, że zostaniemy wręcz zbombardowani niechcianymi poradami. Niektóre są dobre, inne dyskusyjne, tak czy siak, są niepożądane...
Byłam również przygotowana na gwałtowne reakcje i krytykę, jeżeli zdecyduję się ujawnić nasze osobiste podejście do ciąży. Mój własny ojciec prawie zwariował, gdy usłyszał, że postanowiliśmy nie konsultować się z żadnym lekarzem, a zamiast tego wynajęliśmy akuszerkę. Jeżeli nie wiesz, co to znaczy mieć obok siebie ludzi, którzy uważają cię za wariatkę, spróbuj otwarcie przyznać, że jesteś weganką...
Jeżeli chcesz, żeby krytykował cię otwarcie cały świat, żeby cię oceniali, ciskali w ciebie swoje niczym niepotwierdzone opinie i przeklinali cię - powiedz głośno, że jesteś weganką w ciąży i że zamierzasz urodzić i wychować swoje dziecko w zgodzie z naturą, na w pełni wegańskiej diecie i bez szczepionek.
Wiem, co to znaczy dokonywać ważnych życiowych wyborów, które nie są po myśli większości społeczeństwa. Wasze negatywne komentarze nie wpłyną w ogóle na mój wybór. Wpływ mają badania i edukacja, a to właśnie robię. To jest nasze dziecko. I to jest nasza wspólna podróż.
Macie prawo lubić mnie i śledzić mój profil, ponieważ podzielacie moje zdanie w sprawie tatuaży, praw zwierząt, życia w trzeźwości, feminizmu, kotów czy mojego uroczego męża. Jeżeli z kolei nie "łapiecie" tego, o czym piszę w swoich postach, to uprzejmie was proszę, wciśnijcie guzik "unfollow" i odpier*olcie się.
Zanim ktoś poczuje się na tyle zainspirowany, by mówić mi, jak mam żyć, naprawdę docenię, jeżeli pozostawicie swój niepożądany komentarz tylko dla siebie.
Najważniejsze by ci, którzy mogą przesłać mi swoją pozytywną energię zrobili to, a ja odwdzięczę im się moją miłością!
Gdy zeszłego lata nasz syn został w trybie nagłym przetransportowany na ostry dyżur w asyście dwóch ambulansów i czterech ratowników medycznych (wysłali cały zespół lekarzy, ponieważ Dan był tak odwodniony, że ratownicy medyczni nie mogli znaleźć żyły), miał straszną gorączkę i halucynacje. Nie rozpoznawał nas, gdy się nad nim pochylaliśmy. Czuł, że jego ciało obumiera.
Cały zespół medyczny harował przez 15 minut, aż w końcu udało się ustabilizować stan mojego syna jeszcze w ambulansie. Po przyjechaniu do szpitala został natychmiast umieszczony na oddziale intensywnej terapii, a całą naszą rodzinę poddano kwarantannie. Cztery kroplówki. Przez 48 godzin. Spędził cały tydzień na kwarantannie na oddziale intensywnej terapii - w całkowitej ciemności, ponieważ nieprawdopodobny ból głowy, który utrzymywał się przez 3 tygodnie, nie chciał odpuścić pomimo zastosowania morfiny.
Nawet przy podaniu najlepszych dostępnych leków znanych współczesnej medycynie, samo zbicie gorączki do akceptowalnych granic trwało dobry tydzień. W tym czasie Dan miał 23 lata i był w lepszej formie fizycznej niż większość jego rówieśników, codziennie przez 4 godziny trenował futbol. Dopadło go nagminne zapalenie ślinianek przyusznych, czyli popularna świnka. W szpitalu stracił prawie 13 kilogramów wagi. Bez opieki lekarzy z oddziału intensywnej terapii dziś już by go nie było wśród nas.
A gdyby mój syn nie był wysportowanym, silnym mężczyzną, tylko małym dzieckiem albo osobą z osłabionym układem odpornościowym?
Gdy widzę osoby, które tak jak Kat von D wykorzystują swój profil, by promować wychowywanie nienarodzonych dzieci "bez szczepionek", to chcę, by ludzie ci wiedzieli, co to znaczy i jakie są realia oraz przebieg tych "łagodnych i niegroźnych chorób".
Masz możliwość wyboru, a cechuje cię nieprawdopodobna arogancja, ponieważ większość z nas odpowiedzialnych ludzi/rodziców ZASZCZEPIŁA swoje dzieci. Te choroby zostały już prawie wyeliminowane z naszego świata, a teraz wracają, ponieważ niektórym ludziom wydaje się, że wiedzą lepiej niż naukowcy, lekarze i specjaliści.
Tak jak to piszę we wszystkich moich postach - szczepcie swoje dzieci. Albo trzymajcie je, do cholery, z dala od moich.
@carolinehirons, my leczymy choroby wykorzystując dietę bogatą w owoce, warzywa, zioła, ziarna, rośliny strączkowe oraz obrzędy i wiedzę naszych przodków. Nie leczymy w amerykański, korporacyjny sposób. Namaste.
@berryandwatermelon, ta, ale to nie działa, kiedy twoje dziecko umiera na ostrym dyżurze. Namaste mnie w dupę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą