Ludzie. Oni są ku*wa wszędzie.
Hałas. Każdy lub wszystko, co jest zbyt głośne.
Kłótnie. Przywodzi mi to na myśl Keanu Reevesa, który kiedyś powiedział, że po prostu dba o swój spokój, odmawiając kłótni z kimkolwiek o cokolwiek. Powiedział coś w stylu: „2+2 to 5? Masz rację. Miłego dnia”.
Wszystko, co zaczyna się po 21:00.
Jedzenie rzeczy, które nie są smaczne. I nie mam tu na myśli niezdrowego jedzenia. Chodzi mi o to, że jeśli mam spożywać kalorie, to ma to być smaczne. Czasami oznacza to podgrzewanie rzeczy w piekarniku zamiast w kuchence mikrofalowej lub dodanie dodatkowego składnika, który sprawia, że danie jest smaczne.
Przekonywanie ludzi, by nie robili głupot. Śmiało, już mnie to nie obchodzi. Naucz się na własnej skórze.
Troska o ludzi, którzy nie troszczą się o mnie.
Chodzenie w miejsca bez łazienki w pobliżu.
Mam dość czucia się niekomfortowo. Skończyłem z tym. Daj mi poduszkę i trochę miejsca na nogi. Siedzisko pod prysznicem i puszysty ręcznik. Daj mi przestrzeń do oddychania i życia. Daj mi jakość ponad ilość, a chętnie zapłacę dodatkowo za wszelkie ulepszenia.
Upał. Pamiętam, jak kiedyś chciałam się wylegiwać, spędzać czas na plaży i pływać. Teraz boję się wyjść na słońce i chcę zamknąć się w klimatyzowanym domu.
Brak snu. Kiedyś można było wytrzymać całą noc. Teraz, gdy zarywam nocki, jestem na drugi dzień bezużyteczny.
Wymówki. Przestań wymyślać skomplikowane, niewiarygodne historie. Po prostu powiedz, że zapomniałeś, zaspałeś lub cokolwiek innego. W porządku. Rozumiem to. Ale nie oczekuj, że uwierzę w twoje zawiłe historyjki. Dorośnij i przyznaj się do swoich niedociągnięć.
Jęczenie dzieci, głośne samochody, tłumiki, kosiarki... Głupi ludzie hałasujący w miejscach publicznych.
Siedzenie na podłodze.
Kac. 3 dni na powrót do normalności to już za dużo i nie warto.
Gonienie za ludźmi. Na przykład, jeśli poproszę cię o spotkanie kilka razy, a ty zawsze jesteś zajęty... trudno, jak będziesz chciał, wiesz gdzie mnie znaleźć. Telefon działa w obie strony.
Obcisłe dżinsy.
Koncerty bez przypisanych miejsc siedzących. Nie mam zamiaru pojawiać się na koncercie kilka godzin wcześniej, aby zająć dobre miejsce, a następnie „utknąć” tam bez możliwości siedzenia lub skorzystania z toalety, bo w przeciwnym razie stracę miejscówkę.
Praca.
Wszystkie prace niezbędne przy utrzymaniu domu, zwłaszcza na zewnątrz.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą