Dzisiaj:
- Noce w Dying Light 2 są jeszcze bardziej niebezpieczne
- Na następcę Skyrima poczekamy jeszcze dość długo
- Gra Sims 5 prawdopodobnie będzie darmowa… przynajmniej na początku
- Premiera Baldur’s Gate 3… przyspieszona
- Nintendo pracuje nad następcą Switcha
Dying Light 2, mimo iż ostatecznie okazał się całkiem dobrą
grą, to chyba nigdy tak naprawdę nie przerósł popularnością swojej
poprzedniczki. Wystarczy spojrzeć na statystyki. Pierwsza część Dying Light
cieszy się obecnie na Steamie większą popularnością niż druga, a to przecież o
czymś świadczy.
Oznacza to też, że w przypadku drugiej części coś musiało pójść
mocno nie tak. No i poszło. Przede wszystkim twórcy pozbyli się kilku kluczowych
mechanik, których w dwójce próżno szukać. Dodatkowo gra, zdaniem wielu, była…
zbyt prosta. A szczególnie noce.
Noce w jedynce były prawdziwym wyzwaniem. Przemieńce
przemierzali ulice Harranu, przez co powrót do bazy często był praktycznie
niemożliwy. W dwójce sprawy przedstawiają się już nieco inaczej. W nocy możemy
przemierzać miasto tylko z odrobinę większym trudem niż w dzień. Czy to źle? Gracze
uważają, że tak.
Dlatego twórcy postanowili dodać aktualizację Good night,
good luck, która znacznie utrudnia nocne życie w mieście. Jest ciemniej, jest
znacznie więcej trudnych przeciwników i dodany został upragniony parkour.
https://youtu.be/Uh5kGMnnFws
Premiera aktualizacji odbyła się 29 czerwca tego roku.
Takie rzeczy w branży gier komputerowych nie zdarzają się za
często. Niedawno udostępniono informację, że premiera trzeciej części
legendarnej gry Baldur’s Gate, odbędzie się szybciej niż planowano – a przynajmniej
w przypadku wersji na PC.
Baldur’s Gate na komputery stacjonarne ukaże się już
3 sierpnia (zamiast 31 sierpnia), jednak na konsole PS5 będzie miała miejsce
mała obsuwa. Tytuł miał się ukazać 31 sierpnia, a ukaże się 6 września.
Skąd taka decyzja? Twórcy twierdzą, iż wersja PC jest już
praktycznie gotowa, więc wstrzymywanie się z premierą nie ma dla nich większego
sensu. I takie podejście szanujemy!
Bethesda bez owijania w bawełnę stwierdziła, że obecnie ich
priorytetem jest Starfield i wszystkie sprawy z nim związane i nie mają czasu w
ogóle myśleć o The Elder Scroll VI. Wprawdzie teaser widzieliśmy już 5 lat
temu, to jednak wiele wskazuje na to, że na premierę samej gry poczekamy
jeszcze co najmniej drugie tyle – a przynajmniej tak sugeruje Phil Spencer,
szef Xboxa.
Kiedy Spencer zapytany został o kwestie ekskluzywności Starfielda
dla Xboxa i PC, podpytano go przy okazji, czy podobnie będzie z następcą
Skyrima. Oto co odpowiedział:
Myślę, że nie możemy mieć całkowitej pewności co do
platform, na jakich gra się ukaże biorąc pod uwagę to, jak daleko do jej
premiery. Trudno powiedzieć jakie wtedy będą platformy. Mówimy o grze, która
zostanie wydana za 5 lat lub więcej.
Otrzyjmy więc łzy, zaciśnijmy zęby i cieszmy się tym, co w
zamian daje nam Bethesda, a o co nikt nie prosił – czyli Starfieldem.
EA już od pewnego czasy pracuje nad następcą gry Sims 4.
Póki co robocza nazwa projektu to Rene. Dla uproszczenia będziemy jednak mówić
o grze Sims 5. W każdym razie wiele wskazuje na to, że kolejne Simsy będą grą
typu free-to-play. A więc w teorii darmową, jednak w praktyce wymagającą na
pewnych etapach od graczy uiszczenia opłaty za pewne przyspieszenia, ulepszenia
lub ułatwienia. W teorii płacić nie trzeba, jednak bez pieniędzy wszystko jest
znacznie trudniejsze.
Skąd takie rewelacje? Z samego ogłoszenia o pracę
zamieszczonego
przez EA. Szukają oni osoby, która będzie zajmowała się „monetyzacją i sklepem
w grze”. Do obowiązków takiego pracownika należeć będą:
„Zarządzaj sklepem z treściami, w tym treściami stworzonymi
przez użytkowników (darmowymi i płatnymi) w Project Rene. Zarządzaj opartą na
danych podróżą zakupową gracza - maksymalizując wartości dla graczy,
optymalizując wzorce wydatków graczy i minimalizując ich odpływ
Odpowiadaj za ustalanie cen całej zawartości w tej grze
free-to-enter, zapewniając optymalną architekturę cen i zawartości. Dostarczaj
zespołom ds. zawartości wskazówek dotyczących potrzeb w zakresie zawartości w
grze, aby zaspokoić zapotrzebowanie graczy”
Ogłoszenie zostało już oczywiście usunięte, przez wzgląd na
piętrzące się w związku z nim spekulacje, jednak co miało zostać powiedziane,
już zostało, więc wszelkie zacieranie śladów w tym momencie już nic nie da.
Microsoft wciąż bije się w sądzie o przejęcie firmy
Activision Blizzard. Kolejne dni kampanii przynoszą kolejne rewelacje, które –
w wielu przypadkach – nie zostałyby inaczej ujawnione. Weźmy na przykład
niedawną
wypowiedź Bobby’ego Koticka, który zdradził kilka ciekawych doniesień
na temat kolejnej konsoli od Nintendo.
Następca Switcha był oczekiwany już od dawna. W końcu konsola
ma już swoje lata, a nawet na premierę nie była ona najmocniejszym sprzętem na
rynku. Podobnie będzie też w przypadku następcy Switcha, a przynajmniej tak
sugeruje Kotick.
Twierdzi, że konsola będzie mogła się pochwalić mocą obliczeniową
podobną do tej, którą oferuje PlayStation 4. Rewelacje te zostały ujawnione
przy okazji omawiania Call of Duty i tego, czy gra będzie dostępna na konsoli
Nintendo:
Prawdopodobnie zrobimy Call of Duty na nową konsolę
Nintendo. Nie mogę zdradzić konkretnych planów, ale z pewnością jest to coś, co
rozważamy – zdradził Kotick.
Nintendo ma zaoferować również prosty w obsłudze system
migracji kont ze Switcha na nową konsolę. Nową konsolę, która znów będzie kilka
lat do tyłu względem konkurencji i na której znów zagramy tylko w gry indie i tytuły
ekskluzywne od Nintendo. Cóż, taki ich urok i jak widać nie zamierzają tego
zmieniać.
W tym tygodniu w Epic Games Store do pobrania gra
The Dungeon
Of Naheulbeuk.
W poprzednim odcinku:
Steam
dostał dużą aktualizację
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą