I nagle spojrzałem na byka. Miał tę niewinność, tak jak wszystkie zwierzęta mają w oczach, a on spojrzał na mnie właśnie takim wzrokiem. To było jak wołanie o sprawiedliwość, głęboko we mnie. Opisałbym to jako modlitwę - bo jeśli ktoś wierzy, jest nadzieja na przebaczenie. Czułem się jak najgorsze gówno na ziemi.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą