Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCCLXXXI - Jak stracić pracę w 3 dni

69 318  
366   21  
Kliknij i zobacz więcej!Dziecko prawdę mówi. A gdy jedzie jako pasażer i uważny obserwator, to możesz się spodziewać masakrycznie szczerej do bólu wypowiedzi. Dziś także toruński komplement i Australijczyk przy kasie PKP.

DZIECKO W SAMOCHODZIE


Jadę z dziecięciem na zakupy. Dziecię obserwuje otaczający ją świat, czyli korek po horyzont. Jest cieplutko w samochodzie, w radiu delikatnie pruje ryja zespół Wham, śpiewając narodową kolędę Last Christmas, rozmawiam z Kornikiem o świętach, tradycji (nie tej od samolotu), jednym słowem - bajka. Nagle z boku wypada samochodem facet, wymuszając na mnie i kilku innych gwałtowne hamowanie. Niepomna faktu, że w foteliku znajduje się osoba nieletnia oraz wrażliwa wysyczałam:
- Kur... - tu ugryzłam się w język.
Na co uroczy głos mojej córki oznajmił:
- Tak, mamo! Wj*bał się! Jak buc jakiś!
Przytaknąwszy z rozpędu, że pan faktycznie się wje*bał, mówię mało wychowawczo:
- Masz rację, Korniczku!
Postanowiłam jednak wpoić w dziecię troszkę kultury, więc mówię:
- Kornik, wyrażaj się! Na drodze też należy być uprzejmym i nie wyklinać bezpodstawnie! Należy używać ładnych słów. Kultury trochę! I nie klnij!
- Dobrze, mamo! - odparło dziecię skruszone.
I dodało:
- Ale się pan wje*bał brzydko! Do widzenia!

by Habita_tecum

* * * * *

CB RADIOWE GADKI

Na wylocie z rodzinnego Płocka, kierunek Kutno. Dodam, że kilka minut po minięciu dwóch "grzybiarek".

K1: Koledzy, koledzy, podrzućcie mi - czy z Gostynina do Płocka jakieś dziewczynki stoją?
K2: Nie, kolego, dziewczynek nie ma.
K1: Na pewno? Bo mi tam wcześniej mówili, że są, a wziąłbym...
K2: Na pewno. Dziewczynek żadnych nie ma, kolego. Tylko same ku*wy stoją!

by Sylian

* * * * *

SAKRAMENTY

Dziecko pójdzie do komunii, więc uczy się pilnie - akurat sakramenty.
No i leci:
- ...
- ...
- Nawilżanie chorych.

by pies_kaflowy

* * * * *

PRZYKŁADNA ŻONA

Zjechało się na weekend potomstwo. Konkretnie - przyjechał syn mojego ojczyma ze swoimi dzieciaczkami, Wiktorkiem i Matyldą.
Ojczym mój siedzi w fotelu, z rosnącą dumą obserwuje bawiącą się dziatwę i kontempluje:
- Ależ ten Wikuś to ładny chłopak! Po ojcu ma urodę! A ten po mnie oczywiście, zawsze byłem ciacho!
Matka moja usłyszawszy to spojrzała na niego spod uniesionej brwi i rzuciła:
- No ciacho... takie toruńskie chyba.
Chwila minęła, zanim ojczym skumał, że chodzi o piernik i się obraził.

by Kichawa

* * * * *

NIE DO KOŃCA ZAŁAPAŁA

Było tak: Spotykam znajomą, gadka szmatka itp., w końcu pyta mnie ona:
- Maciek, ty Legnicę znasz, gdzie jest ul. takaitaka?
Odpowiadam, jako że wiedziałem gdzie to jest.
Ona: - Wiesz, to gdzieś koło jakiegoś ogrodu...
Zdziwiłem się, ba żadnych terenów zielonych tam nie ma i nie było, pytam więc: WTF?
Ona: - No, kolega mi napisał, zaraz, pokażę ci tego SMS-a... No, masz, nie ogrodu, tylko sadu, patrz...
Patrzę, i cóż - faktycznie sad. "Sad okregowy w Legnicy".
Tak, ona jest blondynką.

by maacieksz

* * * * *

ZUPOWA ROZMOWA


Kolega dziś sprzedał historię o tym, jak w jego zeszłej pracy ktoś komuś zjadł zupę.

Poszkodowany sporządził kartkę mającą chyba wywołać w zupowym skrytożercy wyrzuty sumienia:
"Osobę, która zjadła nie swoją zupę uprasza się o zwrot pieniędzy lub ugotowanie nowej zupy".

Po jakimś czasie pojawił się dopisek:
"Zupa wcale nie była smaczna".

Riposta ze strony autora zupy:
"To szczyt chamstwa dopisać taki komentarz i się nie podpisać".

Skrytożerca:
"Następnym razem dodaj więcej soli i trochę bazylii.

Ratatuj".

by donia85


* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków.

URZEKŁA GO JEGO HISTORIA


Przyjechał do nas ksiądz na misję i od pierwszych minut dało się wyczuć, że kazanie potrwa co najmniej pół godzinki. Gdy owa mowa się zaczęła, najwyraźniej zmęczony pewien pan zasnął u boku swojej małżonki.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że po kilku minutach trwania kazania zaczął przeraźliwie chrapać. W ciągu 3 minut jego chrapaniem żył już cały kościół, a jego małżonka jak i ksiądz zdawali się nie reagować.
W końcu najwyraźniej zirytowany ksiądz przemawia do jego żony:
- Może by pani wreszcie obudziła męża?
Na co rezolutna babka:
- Niech go zbudzi ten, który go uśpił!

by Radax

* * * * *

CONNECTING PEOPLE


Siedzimy sobie przy komputerze/radiu/tiwi – gdzieś tam z boku położony telefon komórkowy – i nagle obraz mruga, a głośni(cz)ki wydają jeszcze durniejsze odgłosy niż modem podczas podłączania się do tepsy. (btw. – kiego grzyba modemy tak piszczą ???)
Niechybny to znak, że ktoś chce nam zawracać dupę i wyrwać z błogiego stanu lenistwa, czy jak kto woli, udawania, że się ciężko pracuje.
Mam, a właściwie miałem do dziś taką podwładną, która mi nie wadziła, ale przez dużą część działu nie była za bardzo lubiana. Tak jakby – za delikatnie powiedziane.
Może dlatego, że chciała być zawsze „górą”, a do tego jest „ryczącą trzydziestką” ??? (wszelkie aluzje są tu nie na miejscu).
W końcu, bez żalu z mej strony – przeszła do innego działu.
Wczoraj chłopaki (dość rozrywkowi) zapytali jej się, czy będzie zabierać z sobą swój komputer.
Powiedziała, że tak.
Nie ma sprawy.
Jak się dzisiaj dowiedziałem, po południu chłopaki rozebrali jej komputer, podmontowali zdezelowany telefon komórkowy – całkowicie wyciszony - z wsadzonym zestawem tak-taka.
I teraz tak sobie dzwonią od czasu do czasu do swej byłej koleżanki.
Chyba też zadzwonię....

by gingo

* * * * *

JAK SIĘ UPRAWIA SEKS PO WIEJSKU

Kiedyś obiecałam, że opowiem jak wygląda seks po wiejsku. Otóż akcja działa się podczas zbioru siana. Wujas popędzał całe zebrane przy zwózce towarzystwo, bo zanosiło się na ulewę. A wiadomo, jak się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy. Fura została załadowana w niezgodzie chyba ze wszystkimi standardami. Bujało się toto okropnie przeładowane. Ja z bracholem po bokach, z widłami robiliśmy za żywe podpory. Wujas wolniutko powoził swoim Ursusem. Jesteśmy już przed bramą wjazdową i oczywiście jedno ździebełko zawadziło i cała fura w pizdu się wywaliła. Wujas mój to chłop kochany, robotny, ale jęzor ma szatańsko mięsny. Wkurzony niemożliwie rzekł:
- Widzisz, Magduś, to jest seks po wiejsku: wszystko się pier**li, fura wyje*ała się sama, a ja kładę na to ch*j...

by Niewinna

I powracamy do autentyków teraźniejszych.


* * * * *

GORZKA REFLEKSJA

Mój przyjaciel ma w domu babiniec. Dwie młodziutkie córeczki, jedną dorastającą i żonę z bardzo chwiejną gospodarką hormonalną...
Często wydzwania do mnie, żeby "wypłakać się na ramieniu", utyskując standardowo na wredne babska.
Wczoraj zatelefonował i z miejsca zaczął swoją litanię żali.
Gadka szmatka, przytakuję, a on w pewnym momencie pyta:
- Ty wiesz, co dostałem od żony na Mikołajki?
- Słucham.
- Piżamę i pasek do spodni... - po krótkiej pauzie pełnej namysłu dodał - Nie wiem... Chyba w podtekście chciała mi dać do zrozumienia, żebym się powiesił w piżamie...

by FrankFuterko

* * * * *

DANE Z FORMULARZA

Człowiek zgłodniał. W lodówce pustka, a jeść coś trzeba. Postanowiliśmy zatem z małżowiną zamówić sobie śmieciożarcie. Pizza Dominium online (lenistwo straszne - nawet zadzwonić się nie chce).

Zamówienie zostało złożone. Jednak po 10 minutach otrzymuję dość zaskakujący telefon:

- Pizza Dominium mówi, pan przed chwilą zamówienie przez Internet składał.
- Owszem, składał.
- Świetnie! Czy może pan zatem podać adres?
- A jakiś problem jest? (Przecież mają, cholera, dane, nie?)
- Tak. Jest. Numer budynku jest nieczytelny.
- (WTF?) Na waszym internetowym formularzu?!
- Tak właśnie.
- A co? Arialem za mało wyraźnie?
- A rzeczywiście, przepraszam. Zamówienie zostanie zrealizowane w ciągu 40 minut. Dziękuję.

Czy to był kurde jakiś psot? Czy zwyczajne płaskostopie mózgu?
Kochane Bravo, pomóż.

by tamquamleorugiens

* * * * *

ROKLO

Do pełnego czerpania radości z tego tekstu, potrzebna jest minimalna znajomość angielskiej wymowy ):
 
Pracowałem z kolesiem o imieniu Sam, który to Sam jest Australijczykiem-obieżyświatem. Jeździ sobie po świecie i pracuje po kilka miesięcy tam, gdzie akurat się znajduje. No i pracowaliśmy sobie razem w HR i wiedząc, że Sam za czas niedługi będzie się wybierał w podróż po Europie kontynentalnej, zacząłem mu zachwalać Polskę. I żeby sobie pojechał do Krakowa, Wieliczki, itd.
No i nasz podróżnik zdecydował się zahaczyć o kraj nadwiślański w trakcie swych europejskich ekskursji.
Po zwiedzeniu Krakowa poszedł na dworzec, celem zakupienia biletu kolejowego do następnego miasta na liście. Rozmowa z panią kasjerką w języku angielskim, którą pozwoliłem sobie przetłumaczyć.
 
- Poproszę bilet do Ro-klo.
- Dokąd?
- Do Ro-klo.
- Chyba coś pan pomylił.
- Nie, nie. Na pewno RO-CLO.
- Nie ma w Polsce takiego miasta (hiehie, jest Londek).
Więc Sam wyciągnął karteczkę, na której miał zapisaną nazwę miasta i podał pani kasjerce.
- No, widzi pani: Ro-Klo.
Patrzy kasjerka, zaśmiała się serdecznie i sprzedała bilet do Wrocław(ia).
 
Po powrocie Sam stwierdził, że czytanie po polsku jest absolutnie dziwne jakieś.

by micbea

* * * * *

SPOSOBEM TRZEBA

Kumpel z pracy ma strasznie upierdliwą sąsiadkę. Normalnie wszystko jej przeszkadzało. Muzyka za głośna, telewizor grający w nocy, woda puszczana do wanny. Ciągle mu przyłaziła z awanturą. A tu właśnie o wannę i kąpiele chodzi. Kolega postanowił się wykąpać. Rozebrał się i już miał wchodzić do wanny, gdy zaczepił ręką o półkę, przewracając kosmetyki. Istna lawina jaką wywołał runęła na podłogę, wywołując nieziemski rumor. Jeszcze nie zdążył wszystkiego pozbierać, jak usłyszał trzaśnięcie drzwi i kroki po schodach, a następnie upierdliwe dzwonienie do drzwi. Oczywiście, to była ONA! Chwilkę się wahał i zastanawiał, a potem otworzył drzwi, nagi tak jak go Pan Bóg stworzył. Usłyszał tyko takie zduszone:
- Boaboaboaaa.
Po czym sąsiadka przybrała barwę cegły, odwróciła się na pięcie i chodu.
Na razie nie przychodzi i nawet na dzień dobry nie odpowiada, a kumpel ma święty spokój.

by amiz74

* * * * *

MAMA PRAWDĘ CI POWIE

Nie goliłem się od tygodnia - bo mi się nie chciało, proste.
Przydreptałem wczoraj do rodzicielki mojej, a ta od progu mówi:
- Oskrobałbyś się, wyglądasz jak dzik!
- Kiedy nie mam czasu, zresztą mi tak ciepło.
- Cieplej ci będzie, jak się jednak ogolisz - może jaką pannę wyrwiesz.

by nieznam

* * * * *

JAK STRACIĆ PRACĘ W 3 DNI

W zeszłym tygodniu odbył się w firmie casting na sekretarkę.
W końcu wybrano - the best of the best of the best...
Wczoraj odbyła się impreza firmowa, na którą zaproszono też nową.
Koniecznie chciała dobrze wypaść przed szefostwem, więc po kilku lampkach wina opowiedziała dowcip:

- Czy wiecie jak udzielać pierwszej pomocy Murzynom i Żydom?
- Nie...
- I bardzo dobrze!

Prezes zastygł z uniesionym widelcem, spojrzał z ukosa i zapytał z uprzejmym uśmiechem:

- A wie pani, dlaczego nigdy nie pracuję w sobotę?
- Nie?
- Bo mam szabat...

by Bladerunner

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 69318x | Komentarzy: 21 | Okejek: 366 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało