Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Internauci dzielą się największymi wtopami swoich współpracowników

45 046  
255   39  
Jak się okazuje, jasne instrukcje oraz posiadanie przez człowieka mózgu nie gwarantują zdroworozsądkowego zachowania w miejscu pracy.

#1.

Poprosiłem jedną z nowych dziewczyn, żeby uporządkowała dział obuwia. Łatwe, ale trochę nudne. Pokazałem jej – układaj według marki, potem rozmiaru, duży na dole, mały na górze. Zamiast tego zdecydowała się uporządkować to według koloru pudełek, ponieważ wyglądało to ładniej. Naprawienie tego bałaganu zajęło mi wiele godzin.

#2.

Pod koniec lat 90. pilnowałem porządku w szkole publicznej w Nowym Jorku, aby mieć na opłaty na studia. Jeden z moich współpracowników przypadkowo rozlał około 15 galonów (60 litrów) benzyny na szkolnym parkingu. Nie chciał mieć kłopotów z powodu rozlania tak dużej ilości benzyny, więc uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie spalenie benzyny. Jak pomyślał, tak zrobił. Podpalił to, co rozlał i jak zobaczył, że benzyna pali się, wydzielając ogromne kłęby czarnego dymu, wpadł w panikę. Uznał, że trzeba ugasić pożar i wykorzystał do tego... własny samochód, przejeżdżając nim nad ogniem. Przybyli na miejsce strażacy ujrzeli płonący parking, a na nim płonący samochód. Gdy dowiedzieli się, jak do tego doszło, besztali kolesia ponad godzinę. Miało to miejsce w 1997 roku, galon benzyny kosztował wtedy 97 centów.

#3.

Pracowałem z niebezpiecznymi chemikaliami. Miałem współpracownika, który był znany z tego, że ciągle gapił się na telefon. Musieliśmy użyć pompy, aby wlać niebezpieczną substancję chemiczną do zbiornika. Problem polegał na tym, że nie można było jednocześnie patrzeć na miejsce docelowe i pompować pompą. Ktoś musiał pompować i ktoś inny musiał patrzeć. Dlatego specjalnie poprosiłem wspomnianego współpracownika, aby ten jeden raz nie patrzył na swój telefon, tylko pilnował zbiornika. Zbiornik się przelał i rozlał substancję chemiczną na wszystkie strony, ponieważ koleś gapił się w telefon. Sprzątanie trwało godzinami.

#4.

Miałem współpracownika, od którego o 7 rano śmierdziało alkoholem. Zauważył to przełożony i powiedział, żeby ten gdzieś zniknął i nie pałętał się po firmie. Współpracownik poczuł się urażony i zażądał badania alkomatem. Był pijany i wyleciał z roboty.

#5.

Powiedziała szefowi kuchni: „To nie ja to jem, więc dlaczego miałabym się tym przejmować?”, kiedy szef próbował jej wytłumaczyć, jak prawidłowo przygotować jedzenie dla klienta.

#6.

Paliła papierosa przed zbiornikami propanu po tym, jak zakazano jej tego, ponieważ jeden z nich może być nieszczelny. Kiedy jej o tym przypomniałam, przyłożyła palec do ust, jakby chciała mnie uciszyć, żeby szef nie usłyszał. Nie rozumiała, jak to niebezpieczne i po prostu pomyślała, że to głupia zasada.
Nie była mądrą kobietą.

Kiedyś zapytała, czy Wirginia znajduje się między Nowym Jorkiem a New Jersey, ponieważ mężczyzna w Internecie mówił jej, że odbierze ją po drodze. Miała 51 lat.

Nie piła też wody, bo pepsi miała w sobie wodę i pijąc pepsi, czuła się jeszcze bardziej spragniona.

#7.

W szkole średniej pracowałam w chińskiej restauracji. Zajmowałam się głównie przyjmowaniem zamówień. Zatrudnił się tam inny koleś, którego mgliście znałam ze szkoły średniej. Miły, popularny koleś, ale jak się okazało, niezbyt bystry. To stało się po dwóch tygodniach pracy. Poszedł sobie zrobić coś do jedzenia (pozwolono nam tak robić) i wrzucił trochę wontonów do frytkownicy. Kiedy zdecydował, że już się ładnie usmażyły, po prostu sięgnął ręką do oleju, aby je stamtąd wyjąć. Chyba nawet nie zareagowałam przez chwilę czy dwie, a potem rzuciłam się do przodu. W jakiś sposób on RÓWNIEŻ nie zareagował przez chwilę lub dwie, po czym wyciągnął rękę i krzyknął w kreskówkowym stylu „JAUUUĆĆĆ!”.

Trafił do szpitala i rzucił pracę.

#8.

Koleś włożył kilka świeżo naostrzonych noży do zlewu wypełnionego wodą z mydłem i nikomu nie powiedział. Inny współpracownik w ten sposób uzyskał 5 dużych skaleczeń na dłoni, gdy sięgnął do wody, by pozmywać naczynia.

#9.

Pewien koleś kiedyś skserował kawałek pizzy. Przez tygodnie znajdowaliśmy ser i inne rzeczy w kserokopiarce. To było zabawne.

#10.

Ustawiała tło w kolorze niebieskim, aby uzyskać niebieską kartkę. Drukowała takie kartki codziennie w sporych ilościach. Tymczasem niebieski papier miesiącami leżał nieużywany obok drukarki.

#11.

Wydrukowałem twarz szefa i umieściłem ją w toalecie, żeby ludzie nie sikali na podłogę.

#12.

Pierwszego dnia pracy jakiś koleś zaproponował szefowi szklaneczkę koniaku. I podał mu szklankę, z której zamierzał pić. Pierwszy raz widziałem, jak ktoś wylatuje z firmy po tak krótkim okresie pracy.

#13.

Było nas dwóch, instalowaliśmy klimatyzator. Współpracownik miał trochę pracy na zewnątrz, co wymagało od niego wejścia na drabinę o wysokości około 150 cm, taką niezbyt wysoką. Byłem w środku i robiłem okablowanie.

Usłyszałem głośny huk i krzyk, więc pobiegłem zobaczyć, co się stało. Spadł z drabiny. Widziałem już wcześniej makabryczne obrażenia spowodowane takimi upadkami, więc wybiegłem na zewnątrz, żeby mu pomóc. Żadnych obrażeń, podniósł się i wrócił do roboty, a ja wróciłem do środka.

Pięć minut później to samo. Wyszedłem, żeby jeszcze raz sprawdzić, co u niego, po kolejnym upadku. Znowu wszystko było w porządku, ale powiedziałem mu, żeby się skupił i uważał, co robi. Wróciłem do środka.

Usłyszałem kolejny łomot z zewnątrz. Znów upadł. Po prostu wyjrzałem przez okno, zobaczyłem, że się rusza i zająłem się swoimi sprawami.
1

Oglądany: 45046x | Komentarzy: 39 | Okejek: 255 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

10.05

09.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało