Najdziksze newsy tygodnia – Sataniści organizują wielki zlot, na którym będą wymagane maseczki przeciwko COVID-19
UBW
·
13 stycznia 2023
68 915
284
191
Dzisiaj dowiemy się, że satanista też człowiek. Pokażemy też, dlaczego
nie warto kombinować z OC, a także zerkniemy w okolice najsłynniejszej
ostatnio Żabki w Polsce. Tylko zerkniemy w okolice, bo Żabka obsługuje
wyłącznie mieszkańców osiedla.
Harce na śniegu w wykonaniu lekko ubranych dziewczyn II
Rumburak
·
13 stycznia 2023
117 089
1496
106
Nie ma to jak prawie rok czekać na część kolejną. Ale zgodnie z obietnicą jest i z tego wypada się cieszyć.
W dzisiejszym odcinku potwierdzimy nowy sezon „Wednesday”, znienawidzimy najnowszej produkcji serial HBO Max oraz zaskoczy nas to, skąd znamy aktora grającego jedną z głównych ról w filmie „Bielmo”.
Netflix w końcu zdecydował się zapowiedzieć drugi sezon
swojego hitowego serialu „Wednesday”.
W ostatnich tygodniach polowano na mnie, nawiedzano i
naśladowano miliony razy w Internecie. To było cierpienie. Dziękuję – mówi aktorka
odtwarzająca tytułową rolę.
Oczywiście taka zapowiedź to nic szczególnego. Nie ma
żadnych konkretów, jak choćby przybliżona data premiery kolejnego sezonu. Można
jednak z całą pewnością stwierdzić, że serial „Wednesday” otrzymał od Netflixa
zielone światło i co ważniejsze, najprawdopodobniej pojawi się na tej właśnie
platformie (a nie na Amazonie, jak sugerowały pogłoski).
W tej chwili pozostaje więc tylko czekać na dalsze wieści.
https://youtu.be/LdHp3QjkUhQ
Na platformie HBO Max pojawiły się dwa pierwsze odcinki
serialu zatytułowanego „Velma”. Pomyślicie pewnie „super, zawsze lubiłem
przygody Scoobiego i całej jego paczki”. Jeśli właśnie to przyszło wam do
głowy, to muszę niestety was rozczarować.
Nowy serial „Velma” mało będzie miał bowiem wspólnego z serialami
z serii „Scooby-Doo”, jakie znamy. Ba! Nie pojawi się tam nawet postać
sympatycznego czworonoga. Zamiast tego będzie… no cóż, sami zobaczcie sobie, co
będzie:
https://youtu.be/GSm_Y3yS7bA
Zwiastun cieszy się stosunkiem łapek w dół do łapek w górę 20:1
i nic nie wskazuje na to, aby ten wynik miał ulec poprawie. Cóż, widownia
wyraziła swoją opinię, można się rozejść.
Pamiętacie doniesienia mówiące, że „Avatar: Istota wody”
musi zarobić aż dwa miliardy dolarów, aby twórcy mogli z czystym sumieniem przyznać,
że wyszli na zero? Dla wielu osób była to naprawdę abstrakcyjna kwota i
niejeden kiwał głową z powątpiewaniem. Aż tu nagle jeden sukces za drugim. Najpierw
bardzo dobry start, potem utrzymanie tempa, aż w końcu to!
„Avatar: Istota wody” stał się najlepiej zarabiającym filmem
2022 roku, przebijając znacznie takie hity jak „Top Gun: Maverick”. Mało tego!
Ta sama produkcja wskoczyła oficjalnie na 7. miejsce wśród najlepiej
zarabiających filmów w historii kina, przebijając takie tytuły jak „Park
Jurajski” czy „Król lew”.
O jakiej kwocie mowa? Póki co jest to 1,7 mld dolarów. Suma
ta nie gwarantuje wprawdzie, że film „wyszedł na zero”, jednak teraz to już
tylko kwestia czasu. James Cameron postanowił wywiązać się z danego słowa i
zapowiedział, że nakręci nie tylko część trzecią, ale również czwartą i piątą.
W sieci niedawno po raz kolejny zrobiło się głośno o Harrym
Mellingu. To imię i nazwisko zapewne niewiele wam mówi, jednak Harry znów jest
na ustach wszystkich za sprawą swojego udziału w najnowszym filmie Netflixa
zatytułowanym „Bielmo”. Melling wciela się tam w rolę pisarza Edgara Allana Poe
i zdaniem wielu widzów to głównie dzięki niemu film tak dobrze się ogląda.
Wiele osób w trakcie seansu mogło przysiąc, że już gdzieś widziało
tę twarz. Owszem, widziało i to niejednokrotnie. Melling jest bowiem aktorem,
który wcielał się już w niejedną rolę, ale wiele osób najlepiej kojarzy go z
tej pierwszej. Z roli wrednego kuzyna Harry’ego, Dudleya.
To właśnie ten sympatyczny i niegdyś pulchny chłopiec gra
obecnie jedną z głównych ról u boku takiej sławy jak Christian Bale. Melling
jednak pojawiał się w wielu innych znanych produkcjach, jak choćby w „Gambicie królowej”,
gdzie wcielił się w postać Beltika. Oprócz tego mogliśmy go oglądać w „Balladzie
o Busterze Scruggsie” czy „Diable wcielonym”.
https://youtu.be/DgqAL-Ako24
Polski rząd wciąż głowi się nad zaimplementowaniem dyrektyw
unijnych dotyczących prawa autorskiego na jednolitym rynku cyfrowym. Celem
przepisów jest m.in. ułatwienie zawierania umów w przypadku materiałów
niedostępnych w handlu. Chodzi tutaj głównie o stare gry, muzykę i filmy. Jak
się jednak okazuje, Polacy zamierzają
dorzucić tutaj od siebie coś ekstra, co znacznie
wykracza poza przepisy ustalone w unijnej dyrektywie.
Projekt implementacji przedstawiony w lipcu przez
Ministerstwo Kultury był dobry, bo było to w zasadzie wdrożenie unijnych
przepisów wprost. Natomiast problem pojawił się po uwagach zgłoszonych przez
środowiska artystyczne – twierdzi Bogusław Pluta, dyrektor Związku Producentów
Audio Video.
Chodzi tutaj konkretnie o „niezbywalne i nieprzenoszalne
prawo do stosownego wynagrodzenia z tytułu publicznego udostępniania utworu w
taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez
siebie wybranym”. Uderzyłoby to więc w serwisy streamingowe takie jak m.in.
Netflix czy nawet YouTube. Przedstawiciele zarówno Google’a, jak i Netflixa
apelowali już do rządzących o wprowadzenie zmian.
W teorii dodatkowe pieniądze uzyskane z tego „ukrytego podatku” miałyby
trafiać do artystów, jednak w praktyce trafiałyby one bezpośrednio do Organizacji
Zbiorowego Zarządzania (takich jak ZAIKS czy ZASP). A wszyscy dobrze wiedzą, co
dzieje się dalej z takimi środkami. Rozpływają się w nicości, a sami artyści
mało co z tego dostają.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa biznesu, niespodziewane wprowadzanie dodatkowej opłaty jest szalenie niebezpieczne. To po pierwsze, a po drugie – jest to dodatkowe obciążenie, na które nie ma przestrzeni. Nie widać możliwości, by przerzucić te dodatkowe koszty na konsumenta, podnosząc ceny.
Jeśli wspomniana wyżej dyrektywa wejdzie w życie, to
dodatkowe koszta poniesiemy oczywiście my – konsumenci – w postaci
podwyższonego abonamentu za usługi streamingowe. Gdy już tak się stanie, to wszyscy
wiemy, komu należy dziękować.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą