Ale jak to? Wróg przekazał Ukrainie największą pomoc militarną? A owszem. Jakim cudem? Na początku wojny bywało, że sprzęt odmawiał posłuszeństwa, albo sami dzielni wojacy schodzili z areny wojennej pokonani przez błoto, mosty, czy rzeki. O tym możesz przeczytać w poprzednich częściach serii. Obecnie przekazywanie sprzętu bardzo mocno przyspieszyło. Mam takie może mylne wrażenie, że ma to związek z kontrofensywą Ukrainy.

Owa kontrofensywa spowodowała dość szybki bohaterski odwrót wojsk rosyjskich. Tu widzimy jak bardzo spieszyło im się z opuszczeniem Izium.

By w pełni zrozumieć jak szybka musiała to być ucieczka popatrz na animację powyżej. Przedstawia ona dni 7-12 września i postęp wojsk ukraińskich w odbiciu tego, co wróg zajął. I o ile w miastach i większych skupiskach wojska poszła fama, że obrońca kontratakuje i trzeba zwiewać, tak dla wielu mniejszych zgrupowań najeźdźcy, atak obrońców kraju był totalnym zaskoczeniem. A ponieważ wiedzieli oni, że Ukraina dysponuje niezłym zachodnim sprzętem i ucieczka czołgiem nie gwarantuje powodzenia, to porzucali oni sprzęt i dawali dyla do pobliskiego lasu mając nadzieję na ocalenie zadu. A tym sposobem armia ukraińska w ciągu ostatnich kilku dni wzbogaciła się o całkiem dobry sprzęt i to w całkiem dużych ilościach. Dlatego nie przedłużając poniżej kilka z naprawdę ogromnej ilości darów, jakie złożyli Rosjanie. Ile tego było? Szacuje się, że około 250 szt. różnych pojazdów.

Cóż - pozostaje mieć nadzieję, że dary będą przekazywane Ukraińcom przez cały czas w tempie co najmniej tak dobrym jak od 7 września.