W dzisiejszym odcinku zorganizujemy „Squid Game” w prawdziwym życiu, zmienimy nazwy warszawskich ulic i zmieszamy z błotem „The Boys”.
Jak dobrze wiecie, 27 maja na platformie Netflix pojawił się
czwarty sezon serialu „Stranger Things”. Wszyscy chyba się zgodzą z tym, że produkcja
trzyma poziom niemal dorównujący pierwszej części, ale ci z was, którzy się o
tym przekonali, zapewne wiedzą również, że nie mamy dostępnych jeszcze
wszystkich odcinków. Dwa ostatnie odcinki pojawią się bowiem na Netflixie 1
lipca tego roku.
Wprawdzie są to tylko dwa epizody, jednak są one bardzo, ale
to bardzo długie. Będzie więc co oglądać. W sieci pojawiła się filmowa
zapowiedź tego, czego możemy spodziewać się po finale sezonu.
https://youtu.be/YGvgcy6Umlo
Dwa tygodnie temu swoją premierę miał trzeci sezon serialu „The
Boys”. Wiele osób wprost nie mogło się doczekać, aby przekonać się, jak dalej
potoczą się losy Butchera i spółki. Okazuje się jednak, że spora część fanów
czuje się zawiedziona tym, co do tej pory mogli obejrzeć.
Dlaczego do tej pory? Ponieważ w sieci nie ma jeszcze całego
sezonu. Amazon wypuścił początkowo trzy pierwsze odcinki produkcji, a następnie
sukcesywnie co tydzień zamierzają wrzucać po jednym nowym odcinku. Przejdźmy jednak
do wieszania psów na nowym sezonie.
Oto kilka recenzji, które możecie znaleźć w sieci:
Scena seksu na samym początku serialu. Sezon trzeci epizod
pierwszy, bądźcie ostrożni z pozwalaniem dzieciom oglądać to, myśląc, że jest
to serial o superbohaterach.
Mimo że lubiłem oglądać serial z wielu powodów, jest on
zaśmiecony polityczną narracją, w oczywisty sposób wycelowaną w pewną partię.
Jest to wyczerpujące i szkodzi serialowi. Od przedstawiania policji przeciwnej
czarnej społeczności do demonizowania osób wspierających drugą poprawkę, serial
i wtyczka „IMBD X-Ray” są ciężkie w oglądaniu dla każdej przeciętnej osoby,
która próbuje się skupić i bolesne dla osób o chociaż nawet delikatnie
prawicowych poglądach.
Zrujnowali jeden z moich ulubionych seriali. Myślę, że
propagandowy motłoch SJW oraz LGBT spędził ostatnie kilka lat, żeby przemienić
show w niemożliwy do oglądania. Mam już tego dosyć. Nie możemy cieszyć się z
oglądania superbohaterów, science fiction lub fantasy. Jeśli lubisz The Boys,
nawet nie zaczynaj oglądać nowego sezonu.
Z pewnością są to dość ostre reakcje. Do tego wszystkiego
postanowił
odnieść
się sam twórca, Eric Kripke, w wywiadzie udzielonym Los Angeles Times:
To nie jest twoja wyobraźnia. Poradzę sobie z byciem mniej
eleganckim niż pewnie byłem w przeszłości. Muszę jednak powiedzieć, że każdego
roku świat jest coraz mniej elegancki. Jest taki sam dla wszystkich. Jestem
zmęczony, sfrustrowany, przerażony, ale jestem też wdzięczny za posiadanie
pracy, w której mogę o tym pisać. To jest dobre, terapeutyczne. Mogę coś z tym
zrobić w mój własny, głupi, skrzywiony sposób.
Zdaniem Erica właśnie tak zachowywaliby się superbohaterowie,
gdyby byli tylko ludźmi, ale posiadali nadludzkie moce. Poza tym serial oparty
jest na komiksie, w którym dzieją się dużo ostrzejsze rzeczy i jakoś nikt nie
narzeka. A jeśli ktoś uważa, że „The Boys” jest serialem dla dzieci o
superbohaterach, to chyba nie widział poprzednich sezonów… No ale cóż, zawsze
znajdą się ludzie, którym nie wszystko będzie pasować.
Na warszawskim Mokotowie znajduje się takie miejsce, które
mieszkańcy nazywają Mordorem. Znajduje się tam mnóstwo siedzib amerykańskich korporacji,
Galeria Mokotów, ale i nowe bloki mieszkalne, przy tworzeniu których upust swoim
najbardziej plugawym wizjom dali tzw. patodeweloperzy. Do wszystkiego dorzućmy jeszcze
wieczne korki i mamy zebrane do kupy wszystkie powody, przez które miejsce to
nazywane jest Mordorem – siedzibą Saurona i podległych mu orków w powieści „Władca
pierścieni” autorstwa Johna Ronalda Reuela Tolkiena.
Wprawdzie nazwa ta nie funkcjonuje tam oficjalnie, jednak
już tak mocno wpisała się w lokalną kulturę, że nawet radni postanowili oddać
temu mały
hołd i zmienić nazwy kilku ulic na nieco bardziej pasujące. Chodzi o ulice
Tytanową i Pirytową. Ta pierwsza niebawem będzie nosiła nazwę Johna Reuela
Tolkiena, a ta druga Gandalfa. Uroczo.
Wprawdzie ekspertom pomysł ten się nie spodobał, jednak
radni stwierdzili, że jest dobry, a mieszkańcy im przytaknęli i stało się!
W związku z wejściem usługi Disney+ do Polski, warto zrobić
małe
podsumowanie
i sprawdzić, ile w rzeczywistości kosztują nas wszystkie te platformy
streamingowe. Zakładając, że korzystacie z dobrodziejstw każdej z nich, to
przygotujcie się na mały cenowy szok.
Najpierw wyszczególnijmy, o których platformach mowa. Chodzi
oczywiście o:
- Netflixa;
-
Prime Video;
-
HBO MAX;
-
Disney+
-
AppleTV.
Wiele osób może nie posiada wszystkich z nich w abonamencie,
ale na pewno ma trzy albo nawet cztery. Jeśli jednak zsumujemy roczny koszt takiej
imprezy, to uzbiera nam się niezła kwota. Zobaczcie zresztą sami:
Źródło: GryOnline
Jak doskonale widać, nasz portfel najbardziej chudnie od
Netflixa. Platforma nie przedstawia również żadnych atrakcyjnych promocji,
które skłaniałyby klientów do wykupowania rocznego abonamentu, zamiast bawić
się w comiesięczne regulowanie należności. Nic więc dziwnego, że coraz więcej
osób decyduje się na rezygnację z usług giganta.
Kilka dni temu Netflix potwierdził drugi sezon hitowego serialu
„Squid Game”. Oczywiście ta zapowiedź była tylko formalnością, bo przecież nikt
chyba nie spodziewał się, że platforma zarżnie kurę znoszącą złote jaja. Okazuje
się jednak, że Netflix planuje iść nieco dalej i przenieść część zabawy do świata
rzeczywistego.
https://youtu.be/0JCq_hmNhJs
Reality show ma mieć 10 odcinków, a do wygrania będzie aż 4,56
mln dolarów. Oczywiście uczestnicy nie będą ginąć w rzeczywistości… a przynajmniej
tak mi się wydaje.
W zabawie weźmie udział 456 uczestników. Oczywiście nagroda
będzie kilkukrotnie niższa niż w pierwszym sezonie serialu, jednak pamiętajmy,
że tym razem ktoś naprawdę ją dostanie. Trwają już nawet zapisy do „Squid Game:
The Challenge”.
Casting został
podzielony na trzy regiony: USA, UK oraz Global.
„Squid Game” porwało cały świat za sprawą świetnej
opowieści i ikonicznej strony wizualnej. Dziękujemy reżyserowi Hwangowi, że
pozwolił nam przenieść swój pomysł do rzeczywistości i pomógł nam w zrobieniu
show, które będzie też eksperymentem społecznym. Fani oryginału zostaną zabrani
w interesującą i nieprzewidywalną podróż, w której 456 ludzi z całego świata
zawalczy o największą stawkę w historii programów rozrywkowych.
Jeśli sami chcecie wziąć udział, to w zasadzie możecie spróbować.
Ma to być kręcone w Wielkiej Brytanii, więc czemu nie…
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą