Historia filozofii, dr R.:
- Stołowatość, to funkcja stołu, ale drzewo nie rośnie po to, żeby być stołem.
Historia filozofii, dr R.:
- Mieliśmy już Ein-steina - potrzebny teraz jest Zwei-stein.
Historia filozofii, dr R.:
- Wpada takiemu do ręki książka do nauki jogi i zaczyna taki kombinować, jak sobie te nogi na uszach zawiesić.
Historia filozofii, dr R.:
O ideach Platona:
- Np. mam ideę zjeść dzisiaj schabowego.
Historia filozofii, dr R.:
- Przewodniczącym Sejmowego Koła Kobiet powinien być obojnak, żeby rozumiał obie strony.
Historia filozofii, dr R.:
- Wiewiórka nie myśli, czy drzewo istnieje, tylko po nim łazi.
Historia filozofii, dr R.:
- Filozof nierzetelny, to jak kombajn Bizon, co to przeżuwa wszystko, a potem robi snopki i rozrzuca je na wszystkie strony.
Historia literatury brytyjskiej, prof. B:
- No cóż moi Państwo, z angielskim już tak jest: pisze się "krowa", czyta się "koń", a znaczy "gęś".
Pozytywizm:
Nasz Profesor opowiada jak to był w wojsku i na posłaniu obok niego jakiś żołnierz dziwne rzeczy pod kocem wyczyniał. Profesor komentuje:
- Myślałem, że to ekstremalny onanista, a okazało się, że to był buddysta i jogę ćwiczył.
Socjologia kultury, dr Z.:
Zajęcia organizacyjne:
- Potem zajmiemy się postmodernizmem i innymi pierdołami. Umieściłem je na samym końcu listy bo pod koniec semestru i tak braknie nam czasu.
Filozofia prof. Budnioka:
- Studentów trzeba trzymać krótko! Późno zaczynać, wcześnie kończyć.
Traktat o ogniu i matematykach:
- Proszę Państwa, jak matematycy gaszą ogień? Otóż mając dany stół, wiadro z wodą na stole i ogień, biorą wiadro ze stołu i używają wiadra na ogniu. Ale co będzie, gdy wiadro znajdzie się pod stołem? Matematyk weźmie wiadro, położy na stole i otrzyma problem, który potrafi już rozwiązać.
* * * * *
Dzisiejsze rodzynki to przede wszystkim zasługa bojownika lol69 i dla niego wielkie ukłony. Myślę, że najlepszą nagrodą dla Ciebie jest to że mogłeś uczestniczyć w tych rewelacyjnych zajęciach.
Gdyby ktoś z Was też chciał się wykazać to serdecznie zapraszamy po pierwsze primo do chodzenia na wykłady od nowego roku akademickiego, a po drugie primo do zapisywania tego co tam mówią wykładowcy, a po trzecie primo do wysyłania tego do nas – o właśnie przez wrzutnię.
A mnie dziś rozłożył na łopatki rodzynek socjologiczny związany z dewiacjami. Mam nadzieję, że Wy nie jesteście jak te zboczki o których mówi doktor:
Socjologia dewiacji, dr Cz.:
- Na wykładach, albo będziemy oglądać jakieś filmy a państwo sami sobie będą czytać, albo ja państwu będę czytał z mojej książki, jak chcecie... Chociaż trafiły mi się kiedyś takie zboczki co chciały normalne zajęcia...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą