W wyobrażeniu wielu z nas „operacja zmiany
płci” to procedura równie prosta, co wycięcie migdałków, tymczasem to skomplikowane zabiegi poprzedzone
długą, prawną drogą, od której w ogóle zależeć będzie los
potencjalnego pacjenta. Ostatecznie jednak potrzebny tu będzie
doświadczony chirurg oraz… ogromna odwaga i szalona wręcz
determinacja osoby, która zgadza się trafić pod jego skalpel.
Poznajcie Piotra Świniarskiego – doktora nauk
medycznych, androloga i urologa. To jeden z niewielu w naszym kraju
chirurgów zajmujących się tzw. operacjami korekty płci u osób
transseksualnych. Dzięki rozmowie, którą z nim przeprowadziłem,
dowiecie się na czym polegają takie procedury i dlaczego (o
ironio!) trzeba mieć wielkie jaja, aby zdecydować się na ten
nieodwracalny krok.
W dzisiejszym odcinku znajdziemy partnera na wesele, zobaczymy co z tekstyliów ma do zaproponowania Apple oraz zeskanujemy twarze naszym dzieciom.
#1. Nie masz partnera na wesele? Znajdziesz go z Tinderem
Być może natknęliście się kiedyś w sieci (na przykład na
grupach na Facebooku) na nietypowe ogłoszenia matrymonialne. I nie chodzi tutaj
o realizowanie chorych fantazji, a o poszukiwanie partnera/partnerki na wesele.
Jak się okazuje, wielu młodych ludzi ma z tym problem. No bo chyba każdy ma dość tych ciągłych komentarzy ciotek i
wujków w stylu: „a kiedy to w końcu znajdziesz sobie kawalera/pannę?”.
Rozwiązanie jest proste. Znaleźć przypadkową osobę w sieci i zabrać ją na
imprezę. Taka osoba trochę się pobawi, naje się do syta i trochę napije.
Jeśli poszukiwaliście kiedykolwiek partnera na wesele właśnie
w taki sposób, to zapewne wiecie, że spotyka się to z różnymi reakcjami. Na
szczęście Tinder
postanowił nieco nam to ułatwić, wprowadzając u siebie tzw. opcję „Plus One”, która
pozwoli znaleźć osobę towarzyszącą na imprezę.
Wiemy, że wielu z naszych członków szuka Plus One na nadchodzący ślub i jesteśmy podekscytowani, że możemy dać im możliwość zrobienia
tego właśnie na Tinderze. Jesteśmy zachwyceni, że możemy współpracować z
WeddingWire, aby pomóc naszym członkom naprawdę cieszyć się tym epickim sezonem
ślubnym. W końcu to właśnie Tinder jest marką, która sprawia, że coraz więcej
par przechodzi z aplikacji do ołtarza - tylko w zeszłym roku byliśmy
odpowiedzialni za ponad 25% wszystkich nowożeńców, którzy poznali się online.
Widzicie też, że nowa funkcja jest owocem współpracy z WeddingWire.
Jest to amerykańska firma specjalizująca się w organizowaniu wesel.
Na koniec mam złą wiadomość dla wszystkich mieszkańców naszego
kraju. Nowa opcja dostępna będzie na razie tylko w USA i nie wiadomo, kiedy
trafi do Polski. Być może Tinder wciąż szuka dużej firmy zajmującej się organizacją
wesel w naszym kraju, aby wprowadzenie u nas „Plus One” w ogóle się opłaciło.
#2. Google wprowadza ważną zmianę w swojej wyszukiwarce
Mówi się, że najlepszym miejscem na ukrycie zwłok jest druga
strona wyszukiwania w Google. Chodzi oczywiście o to, że mało kto w ogóle tam zagląda.
Zwykle przecież znajdujemy interesujące nas treści już na pierwszej stronie.
Badania pokazują jednak co innego. Jak się okazuje, mało
który użytkownik dociera dalej niż na czwartą stronę, jeśli chodzi o wyniki
wyszukiwania. Właśnie dlatego Google
postanowiło iść z duchem czasu i w końcu zrezygnować ze stron w wyszukiwarce.
Zmiany na razie dotyczą jedynie USA oraz tylko urządzeń
mobilnych. Nie uświadczymy ich na razie na desktopach ani w ogóle nie
uświadczymy ich w naszym kraju. Podejrzewam jednak, że to tylko kwestia czasu, aż
zmiany wyjdą z fazy testowej i trafią do wszystkich użytkowników na świecie.
O co jednak dokładnie chodzi? Sprawa jest całkiem prosta. W
wynikach wyszukiwania nie będzie trzeba już niczego klikać, aby przejść dalej. Jedyne,
co będziemy musieli zrobić, to przewijać dalej.
#3. Skan twarzy za obiad. Szkoły wprowadzają nowe
rozwiązanie
Aż dziewięć brytyjskich szkół postanowiło dołączyć do pilotażowego programu obsługi bezdotykowej. Nie chodzi tu jednak o płatność kartą czy
nawet telefonem lub innym urządzeniem elektronicznym, a własną… twarzą.
We wspomnianych placówkach aż 97% rodziców było pozytywnie
nastawionych do pomysłu. Ci, którzy nie chcieli przejść na nowy system, mogli
pozostać przy wklepywaniu przez dziecko ustalonego wcześniej PIN-u.
Według specjalistów wprowadzenie nowego systemu pozwoli
zaoszczędzić mnóstwo czasu. Twarz dziecka będzie skanowana już po tym, jak
latorośl złoży zamówienie. Po rozpoznaniu konkretnego konta zostanie do niego
dopisane, co dziecko zjadło, a pod koniec miesiąca rodzice zostaną z tego
rozliczeni.
Zainteresowanie wzięciem udziału w programie wyraziło
kolejne 65 szkół w Wielkiej Brytanii.
#4. Nowy iOS pozwala kraść notatki kolegom z ławki przed nami
Żyjemy wczasach, gdzie wielu osobom nie chce się już robić
tradycyjnych notatek – czy to w szkole, czy na studiach. Jedni wolą robić sobie
zdjęcia prezentacji nauczyciela czy wykładowcy, inni wolą nagrywać wykład na
dyktafon, a jeszcze inni po prostu notują w komputerze lub na innym urządzeniu.
A co, jeśli istniałby jeszcze jeden sposób? Sposób, dzięki któremu moglibyśmy żerować
na pracy innych bez ich zgody…
Okazuje się, że Apple udostępniło taką metodę swoim
użytkownikom. Wszystko dzięki Live Text. Pozwala on przeskanować zdjęcie
wykonane aparatem smartfona w poszukiwaniu tekstu. Jeśli wszystko pójdzie
dobrze, to taki tekst będziemy mogli skopiować i wkleić gdzie nam się tylko podoba.
Live Text tworzy całe morze możliwości przed studentami i
uczniami… Piękne czasy, aby (nie) chodzić na wykłady.
#5. Co Apple pokazało w trakcie konferencji „Unleashed”
Konferencja „Unleashed” od Apple już za nami. W trakcie jej
trwania producent zaprezentował kilka bardzo ciekawych rozwiązań i kilka
śmiesznych i absurdalnych rzeczy. Skupiono się jednak przede wszystkim na
nowych MacBookach Pro.
Posiadają one ulepszone procesory M1 Pro oraz M1 Max. Według
zapewnień producenta pierwszy wariant jest aż o 70% szybszy względem
oryginalnego układu M1, natomiast w wariancie Max mamy do czynienia z aż
czterokrotnym wzrostem prędkości.
Ekrany obsługują teraz częstotliwość odświeżania 120 Hz, a użyta
matryca to Liquid Retina XDR. Co jednak najbardziej rzuciło się w oczy to…
notch obecny w laptopach. Ten sam notch, z którego śmiał się Samsung i którego
znienawidziło naprawdę wielu użytkowników. Trzeba jednak przyznać, że na plus
zmieniła się liczba dostępnych złącz. Mamy aż 4 gniazda USB-C Thunderbolt,
gniazdo słuchawkowe, czytnik kart SD, gniazdo HDMI oraz magnetyczny klips portu
ładowania MagSafe 3 (czyli coś, za czym wiele osób tęskniło).
Laptopy dostępne będą w dwóch wariantach (14 oraz 16 cali).
Ceny tego pierwszego zaczynają się od 1999 dolarów (10 799 zł w polskim sklepie), a tego
drugiego od 2499 dolarów (czyli około 13 299 zł w polskim sklepie).
https://youtu.be/exM1uajp--A Zaprezentowano również głośniki HomePod Mini, ale to nikogo
nie interesuje, nowy abonament Apple Music (co pewnie też nikogo nie obchodzi)
oraz odświeżone słuchawki AirPods. Cena tych ostatnich to 179 dolarów (około
949 zł w polskim sklepie). Mogą pracować do 6 godzin na baterii, mają funkcję odporności na wodę
oraz pot i wsparcie dla Spartial Audio.
#6. Serca internautów podbił jednak inny produkt Apple
Czymże byłaby konferencja Apple bez przynajmniej jednego
tematu z silnym potencjałem na memy? Tym razem padło na ściereczkę. Tak, dobrze czytacie… Apple sprzedaje teraz nawet ściereczki. I to nie byle jakie ściereczki, bo ich cena wynosi aż 99
złotych. A opis na stronie producenta mówi nam, że:
Ta ściereczka wykonana z miękkiego materiału niepowodującego
zarysowań umożliwia bezpieczne i skuteczne czyszczenie wszystkich wyświetlaczy
Apple, również tych z szybą ze szkła nanostrukturalnego.
Apple nie byłoby sobą, gdyby nie przedstawiło dodatkowo
listy produktów, z którymi nowa ściereczka jest kompatybilna. W zasadzie
wymieniono wszystkie urządzenia od Apple z ekranami, które można ściereczką
wyczyścić.
Smutne jest jednak to, że za kawałek materiału płacimy aż 99
złotych, a logo Apple nie jest wielkie i widoczne z odległości co najmniej kilkudziesięciu metrów. Wstyd!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą