Wydanie setne. To co z początku wydawało mi się jak sen - dziś stało się realne. Dziękuję wszystkim, którzy podsyłali, podsyłają i będą podsyłać linki z najweselszymi dyskusjami. To dzięki Wam ICBO żyje! I dziś będzie dużo, ale okazja jest jedyna w swoim rodzaju. Zatem nie przedłużając: Internetowe Centrum Badania Onetowców zaprasza!
- A ja przepraszam wszystkich za Kaina! Kto mnie przebije?!
- Przepraszam, że namówiłem Ewę do zerwania jabłka.
- Ty świntuchu wężu, gadzie paskudny - Przez Ciebie muszę chodzić do spowiedzi.
- A ja muszę przez Niego nosić ciuchy!
- Aaaa.... W takim razie... Dzięki ci o wężu wspaniały.
- Ja przepraszam, ale my tu nie dziękujemy, my tu przepraszamy.
- Ja jednak podziękuję.
- Idź do Biedronki, połóż głowę na wadze, wciśnij guzik BURAK a zobaczysz swój iloraz inteligencji.
- Przepraszam, że was stworzyłem, to była pomyłka na kacu.
- Przepraszam za kaca.
* * * * * * *
- Dlaczego pokrywy od wejść do kanałów są okrągłe?
- Żeby nigdy nie wpadały do środka.
- Tu chyba bardziej o rozmiar chodzi niż o kształt? Duża kwadratowa pokrywa nie wpadnie do mniejszego również kwadratowego otworu.
- Wpadnie, jeżeli mniejszy kwadrat ma przekątną większą niż bok większego kwadratu z wzięciem poprawki na grubość pokrywy.
- Większego kwadratu? Weź ty się chłopie zastanów i skończ tą zawodówkę wreszcie.
- Bo łatwiej je doturlać do skupu złomu.
- Były przygotowane na czas gumowego kryzysu. Miały służyć jako koło dojazdowe do Fiata 125p.
- Podnosisz kwadratową pokrywę, przekręcasz o 45 stopni, przesuwasz wzdłuż dowolnego boku o odległość równą jego połowie, a na koniec podnosisz krawędź nie znajdującą się nad przepaścią, i ziuuuuut, że tak po staropolsku napiszę.
- Po polsku napisałeś pięknie i musisz byś facetem, bo tylko, no może nie tylko, jednak większość mężczyzn ma wyobraźnię geometryczną, a to znaczy że ,widzisz to ,czego nie widzisz.
- A co Cię to obchodzi, a?
- A co Cię obchodzi, co Jego to obchodzi?
- A dlaczego nie ma kwadratowych puszek z piwem?
- Bo by mieściły mniej petów.
- Bo wejścia do kanałów są okrągłe. Prawie osiwiałem jak nad tym myślałem.
* * * * *
- Mój facet mnie zdradza. Mogę go zatłuc tłuczkiem do mięsa?
- Możesz.
- I zrób to na oczach innych . Ku przestrodze.
- Nie możesz, my zdradę mamy w genach, no, chyba że trafisz tym tłuczkiem w gen za zdradę odpowiedzialny.
- Oczywiście. Tylko później porządnie umyj tłuczek.
- Po co? Daj kotu oblizać, niech gadzina też ma trochę przyjemności...
- Szkoda tłuczka . Załatw go mikserem niech troszkę pocierpi .
- No, tą końcówką do robienia koktajli.
- Zrób mu tym tłuczkiem bryzol z fiutka, mniej się napracujesz a efekt lepszy!
- O boże !!! Gniazdo żmij! Pomocy !!!
- Nie nie możesz , gdy ktoś ci da w jeden policzek nastaw mu drugi , poszukaj mu jeszcze jedną kobietę !!!
- Najlepiej własną matkę. He, he...
- Lepiej tasakiem go zadziabaj - będzie bardziej widowiskowo.
- Lej go mocno po ściance a tłuczek na dwa palce.
- Tłuczek jest chyba banalny. Żyłka nylonowa (5 mm) na jajcynach dobrze zaciągnięta. No i brzytwa na stoliku. Sam zdecyduje.
* * * * * * *
- Napiszcie najgłupszą rzecz jaką zrobiliście po pijaku!
- Zgubiłam drugą puszkę piwa. Po pierwszej już jestem gotowa.
- Będąc jeszcze w liceum wracając z pubu gdzie wagarowałem, wszedłem oknem na lekcje niemieckiego mówiąc: "Bardzo przepraszam za spóźnienie."
- W pociągu złapałem się rur i jechałem na zewnątrz. Bez biletu.
- Ja ciągle robie jakieś głupoty po pijaku. Na szczęście ostatnio dotarłem już tak nawalony do knajpy, że od razu zasnąłem i dzięki temu obyło się bez głupot.
- Ja całowałem się z matką mojej koleżanki.
- Mój kumpel rozebrał się, owinął w firankę i zaczął nas gonić po ogrodzie.
- W dużym pokoju była impreza, a ja w małym kochałem się z panienką. a potem pomyliłem i wcisnąłem się w jej spodnie i poszedłem do wszystkich.
- U kolesia odlałem się pod pięknego świerka na foto tapecie oczywiście w mieszkaniu na ścianie.
- Spałem w życie na polu bo nie trafiłem do namiotu!
- Ja jak się spiłem w sylwestra w Zakopanem, to w pensjonacie pomyliłem pokoje i wszedłem nie tam gdzie trzeba było. Położyłem się koło jakiejś 20 latki, a kiedy jej partner się spostrzegł, to złamał mi nos i rękę.
- A ja kierowałem ruchem na rondzie w Krakowie.
- Wypowiedziałem się na tym forum, a potem napisali mi, że jestem jedynym, który tu myśli poprawnie.
- Ja na imprezie u koleżanki w mieszkaniu narzygałem sobie na skarpetki.
- Mojego znajomego przypadkowo spotkany niewidomy odprowadził do domu.
- A ja myślałem, że jestem policjantem i aresztowałem ludzi w sklepie.
- Ja po przyjściu do domu rozmawiałem ze sznurówkami, a później jak chciałem je wyszarpać z butów - upadłem i wybiłem bark.
- Pływałem z kumplem w fontannie na czas (brat mierzył nam czasy).
- Sprzedałem na dyskotece nie swoje krzesło za 5zł i stolik do którego się dosiadłem za 4 browary.
- Wróciłem do domu z dwoma znakami drogowymi.
- Ja obrzygałem tramwaj w Gdańsku Wrzeszczu, wystawiłem głowę przez okna pierwszego wagonu i poszedł paw na drugi i trzeci wagon, ale wtedy byłem studentem PG.
- A ja na imprezie na działce u kolegi byłem tak narżnięty, że podobno tańczyłem z kosiarką i wykosiłem kumplowi działkę.
- Pamiętam, kiedy byłem młodszy i upiłem się raz na umór, to sobie poszedłem do opery zobaczyć Carmen. Opera bardzo ładna, owszem, ale jako iż mam rzeczywiście piękny i dobry glos i na dodatek znam libretto (studiowałem śpiew), to nagle zacząłem sobie śpiewać razem z tenorem, trwało to jakieś 5 minut, zanim mnie wyprowadzono grzecznie na zewnątrz. Starałem się wytłumaczyć "władzy" iż tak właśnie robi się czasami we włoskich operach, ale niestety nie chcieli mi uwierzyć i mnie zamknęli na parę godzin i na dodatek dali mi mandat. Czasem ludzie maja fantazje!
- Ja kiedyś wyrwałem znak drogowy i biegłem ulicą gdzie był radar mierzący prędkość jadących samochodów - jeśli mnie pamięć nie myli, to osiągnąłem prędkość coś około 23km/h.
- Mój kumpel narzygał panience do buzi, kiedy się całowali, hehe, nie ma to jak dobry ślimak.
- Znajomy rozebrał się do naga, ubranie ułożył w kostkę, zwiną w kłębek i poszedł spać. Szkoda, że na wycieraczce pod drzwiami.
- Z sylwestra wracałem w jednym bucie i to nie swoim.
- Nieśliśmy kumpla z imprezy i w pewnym momencie zgubił szczękę. Ja byłem trochę mobilniejszy i podbiegłem do jego drzwi domu naciskając na dzwonek (w tym czasie wnosili go po schodach). Otworzyła jego żona a ja podałem jej "szufladkę". Bez zdziwienia zapytała się tylko: Gdzie reszta?
- Obudziłem się z pawiem obok zamiast z panieną...
- Usiadłem na osiemnastce koleżanki na torcie urodzinowym.
- Przyspawałem nowy rower brata do dużego Fiata sąsiadów i tak mi się spodobało, że zostałem spawaczem!!!
- Oblałem sobie czoło barszczem, bo próbowałem go wypić z kubka bez użycia rąk.
- Kiedyś na imprezie obrzygałem 4 osoby łącznie ze sobą Aby nie bełtnąć zasłoniłem buzię rękoma i wszystko poleciało na boki, w górę i w dół ale nie do przodu...
- Wychodząc z restauracji po 0,75 litra czasu, upuściłem kluczyki od samochodu. Byłem tak pijany, że zanim nachyliłem się aby je podnieść jakiś młody człowiek łaps za klucze i do auta i odjechał... Stałem tak przez chwilę a przechodząca pani powiedziała do mnie te słowa; "Następnym razem może nie mieć pan tyle szczęścia".
- Ja was przebije - lizałem się z koniem
- Ale Romkiem, czy takim z kopytami? Z kopytami da się wybaczyć
A bezapelacyjną zwyciężczynią okazała się:
- Ja zawsze w tym stanie robię loda nieznajomemu. Potem się dziwnie na mnie patrzą na mieście, a ja nigdy nie wiem, czy temu już robiłam. Na serio.
I koniec świętowania! Chcecie się jeszcze z nimi spotykać? Nie znudzili sie wam?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą