Szukaj Pokaż menu

Rok 2005 w pigułce (odprężającej)

54 287  
4   4  
No i znowu zleciało! Mija kolejny rok, zbliża się czas podsumowań. Podobnie i u nas. Upewnij się, że nikt nie będzie ci przeszkadzał przez najbliższą godzinę, bo zaraz wciągnie cię lista najpoczytniejszych, najciekawszych artykułów, obrazków i filmów, które można było zobaczyć na JM w ostatnim roku.

Styczeń

W styczniu leczyliśmy kaca po sylwestrze i rozpoczęliśmy od klinika:
  1. Które piwo jest chłodniejsze? 51 470x czytane (komentarzy 60) - prosty i jednocześnie kosmiczne trudny test
  2. Wielka Encyklopedia Obrazkowa - Przeciąg seksualny 46 447x czytane (komentarzy 26)
  3. 31 prawd o życiu, których możesz dowiedzieć się z filmów porno 46 195x czytane (komentarzy 53)
  4. Jak zostałem ponętną laską i czym się to skończyło 40 373x czytane (komentarzy 47) - mistrzowstki przekręt na Interii - biedni i napaleni seksualnie faceci pisali do profilu założonego przez nas...

Luty

Dlaczego warto opłacać OC?

42 283  
5   40  
Bo są takie przypadki, po których mogą nam zabrać samochód na pokrycie szkód, a resztę będziemy spłacać w wysokich ratach przez najbliższe 50 lat...

Zobacz więcej!

A tak na marginesie... Ktoś się w ogóle orientuje ile może kosztować wymiana tylnego zderzaka w Maybachu?

A tak to wyglądało z bliska:

Wielopak weekendowy CXXXVIII

35 031  
3  
Ostatnie w Starym Roku spotkanie z wielopakiem weekendowym. Confetti przygotowane? Przepis na znakomitego drinka SPUTNIK pamiętacie? Suuuper, zabawa sylwestrowa zapowiada się wyśmienicie. Jeszcze tylko kilka nowych dowcipów i będziecie błyszczeć w towarzystwie. Let’s start, dla odmiany dziś bardzo logicznie...;)

Siedzi dziadek z wnukiem przed chatą. Przeleciał samolot, z którego wyskoczył spadochroniarz.
- Saper!
- Skąd dziadku wiesz, że to saper?
- A kto inny by skakał na pole minowe?

by lary

* * * * *

Po pracy mąż szybciuteńko biegnie do domu. Rzuca się w drzwiach na żonę, całuje ją, bierze na ręce, niesie do sypialni. Tam uprawiają dziki seks. Po igraszkach leżą, dyszą...
- Echhhh, kochana... I jak znajdujesz mnie bez wąsów?
- Aaaa... to ty... Weź wynieś śmieci!

by skaut

* * * * *

Dyrektor dzwoni do kierownika.
- Góra zarządziła cięcia i nie ma wyjścia. Musisz od zaraz zwolnić jednego ze swoich zastępców.
- Ale oboje: i Barbara, i Zenon to bardzo dobrzy pracownicy i fachowcy.
- Nic Ci nie poradzę. Któreś musi odejść.
Na drugi dzień kierownik wchodzi do pokoju Barbary i mówi:
- Nie będę owijał w bawełnę. Muszę dzisiaj wypieprzyć Ciebie albo Zenka, tylko nie wiem jeszcze kogo...
- To może lepiej Zenka. Mnie dzisiaj głowa boli.

by wimar

* * * * *

Pewien mężczyzna wszedł do knajpy ze swoim psem, zamówił piwo i zajął się oglądaniem w telewizorze meczu Concordii Knurów. Mecz skończył się niekorzystnie dla Concordii a wtedy pies głośno i wyraźnie powiedział: "O nie! Znowu!"
Wszyscy w barze osłupieli. Barman pyta:
- Mój Boże, czy twój pies właśnie powiedział "O nie, znowu"?
- Tak - odrzekł mężczyzna - zawsze tak mówi gdy Concordia przegrywa ważny mecz.
- Nie do wiary! A co mówi gdy wygrywa?
- Nie wiem, mam go dopiero pięć lat...

by Rupertt

* * * * *

- Czerwony Kapturku, dokąd idziesz?
- Idę do babci i niosę jej sklerozę.
- Daj spróbować... Pyszne! A gdzie idziesz?

by lary

* * * * *

Sir Henry Baskerville je obiad. Zapach drugiego dania roznosi się w całym pomieszczeniu atakując powonienie sir Henry’ego całą gamą wschodnich przypraw.
- Cóż to jest, Barimoore?
- Jedną minutę proszę, sir! Zapytam naszego nowego kucharza. - Kim! Jak nazywa się to danie?
Głos z kuchni:
- Baranina Xi - chi - iz - po koreańsku, sir!
Sir Henry Baskerville zdziwiony:
- Dziwne. W naszej okolicy już dawno nikt nie hoduje owiec! I dlaczego dzisiaj tak cicho na bagnach?

by oldbojek

* * * * *

Mąż wrócił po pracy do domu.
- Umyj ręce ! - zaraz podam obiad - mówi żona.
Po chwili siedzą przy stole i zaczynają jeść zupę.
- Niedosolona ! - mówi mąż po pierwszych kilku łyżkach.
- Fakt ! - potwierdza żona i dodaje... - Nie mam dziś głowy od samego rana.
- To dobrze ! - nie będzie cię miało co wieczorem boleć.

by Samorodek

* * * * *

Pewien facet wpadł pod samochód. Umarł. Staje przed Najwyższą Komisją Wydająca Decyzję (NKWD).
Przewodniczy Św. Piotr.
- Co sądzą Dusze Członków Komisji o dalszych losach tej zmarłej dopiero co duszyczki?
Dusza nr 1:
- To był dobry człowiek. Bardzo rodzinny, kochający dzieci. Do nieba – podnosi kciuk do góry.
Dusza nr 2:
- W pracy też był zawsze obowiązkowy. Pomagał kolegom. Do nieba – kciuk do góry
Dusza nr 3:
- Do piekła ch*ja - kciuk na dół
Dusza świeżego umarlaka:
- Jasiek, przecież byliśmy przyjaciółmi...
Dusza Jaśka:
- BYLIŚMY..., dobrze powiedziałeś. I wyszedłem na tym jak Zabłocki na mydle.
Dusza świeżego umarlaka:
- Ale o co chodzi?
Dusza Jaśka:
- O co chodzi??? A o to, że robię sobie kupę w kiblu na dworcu w Pruszkowie, słyszę jak dwóch biznesmenów sikających do pisuarów rozmawia o interesach, gdy nagle wpada jakiś facet i rozwala ich z pistoletu maszynowego. Ja podnoszę nogi pod brodę, wstrzymuję oddech żeby mnie nie zauważyli, zaczynam się modlić...
- Ale Jasieńku, co to ma wspólnego ze mną? – przerywa dusza świeżego umarlaka
- A kto wtedy, ku*wa, zadzwonił do mnie na komórkę?

by w_irek

* * * * *

Kilku ostatnich prezydentów USA zostało porwanych przez tornado i przeniesionych do Krainy Oz, do Czarnoksiężnika, gdzie stanęli przed jego obliczem.
- CO WAS PRZYWIODŁO DO POTĘŻNEGO CZARNOKSIĘŻNIKA Z OZ?
Pierwszy wychylił się Jimmy Carter.
- Przyszedłem po... odwagę...
- ŻADEN PROBLEM! KTO NASTĘPNY?
Przed szereg występuje Ronald Reagan.
- Chyba... chyba... potrzebuję mózgu.
- A WIĘC I GO DOSTANIESZ! NASTĘPNY!
Odzywa się George Bush junior:
- Amerykanie mówili mi, że nie mam serca. Chciałbym jedno...
- TAK, TO PRAWDA! ROZPATRZĘ TĘ PROŚBĘ! A TY?! - zerka na Billa Clintona, który się tylko rozgląda.
- CZEGO CHCESZ?!
- Hmm... jest Dorotka?

by Ciupakabra

* * * * *

Pewna nowojorska rodzina kupiła rancho na Zachodzie i zamierzała hodować na nim bydło. Pewnego dnia w odwiedziny przyjechali znajomi z Nowego Jorku. Zapytali czy rancho ma jakąś nazwę.
Właściciel farmy odpowiedział:
- Cóż, chciałem je nazwać "Jumble-Z", moja żona wolała jednak "Suzy-Q". Nasz syn chciał żyby się nazywało "Flying-W", a córka "Lady-D". Nie mogliśmy się zdecydować, więc nazwaliśmy je w końcu "Jumble-D - Suzy-Q - Flying-W - Lazy-Y"
- A gdzie macie bydło? - pytają znajomi.
- No coż, jak dotąd żadna sztuka nie przeżyła jeszcze znakowania...

by sharkis

* * * * *

- Walerian, dzisiaj będziemy uprawiać seks podczas obierania kartofli.
- Suuuuuper, Halinka, supeeeer!
- Ale to ty obierasz!

by skaut

* * * * *

Spotyka się dwóch mężczyzn o "rysach kaukaskich". Jeden naburmuszony, stoi w wyraźnie widocznym rozkroku. Drugi pyta z zainteresowaniem:
- Co taki zachmurzony jesteś? Stało się coś?
- Eeee, szkoda gadać! Rekieterzy na bazarze zabronili mieszkańcom Kaukazu handlować jagodami. Kto ich nie posłuchał, temu jagody w du*ę wsadzali...
- I Tobie... te jagody...?
- Ech... Skąd miałem wiedzieć, że arbuzy to też jagody?!!

by oldbojek

* * * * *

- Coś taki wkurwion, Czesław?
- Wczoraj byłem na dysko z Haliną. Swołocz, trzy razy pod rząd z Ryśkiem-kombajnistą zatańczyła...
- ... i się wkurzyłeś i poszłeś do domu?
- Nie. Na złość tej flądrze, następny kawałek z Ryśkiem zatańczyłem.

by skaut


A
sto wielopaków temu śmialiśmy się na przykład z tego:

Dwóch potencjalnych nabywców weszło na parking z używanymi samochodami i zaczęło się rozglądać. Sprzedawca zaczął zachwalać towar, gdy jeden z nich wyjął kartkę na której było napisane: "Przepraszamy jesteśmy głuchoniemi".
Tak więc sprzedawca wyjął notes i zaczął w nim wypisywać wszystkie zalety każdego samochodu, którym okazywali zainteresowanie. Ostatecznie zdecydowali się na małego zgrabnego Volkswagena. Pojechali nim na próbną przejażdżkę dookoła osiedla i wydawali się tak zadowoleni, że transakcja była prawie pewna. Lecz gdy wrócili na parking obaj wymownie potrząsali głową. Sprzedawca nagryzmolił w notesie:
"Co jest nie w porządku?"
Jeden z mężczyzn wyjął notes i napisał: "Nie ma radia"

by Charakterek

* * * * *

Polska za parę lat, po kolejnych wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Ze sporego drzewa, trzęsącego się ponad miarę, dochodzą stłumione jęki. Naokoło zbiera się tłum gapiów. Nieszczęsny spadochroniarz, na granicy omdlenia, woła z bólem do najbliższego przechodnia:
- Pomocy, spadochron mi się nie otworzył!
- Co pan, głupi jakiś? Tu się nic w niedzielę nie otwiera.

by Quixote

Jeśli nadal czujesz niedosyt, poczytaj 137 poprzednich Wielopaków ;)

A potem szybciutko do sklepów po szampana - ponoć są nawet w cenie jabolowej. I bawcie się świetnie. Do zobaczenia w Nowym lepszym 2006 Roku. :)

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!

Masz ostatnią szansę aby pożyczyć komuś Szczęśliwego Nowego zanim przyjdzie, na co czekasz?

Ślij życzenia!      Ślij życzenia!      Ślij życzenia!      Ślij życzenia!

21 oryginalnych e-kartek noworocznych DOSTĘPNYCH BEZ LOGOWANIA

3
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Dlaczego warto opłacać OC?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Czy został(a) byś terrorystą-samobójcą?
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II
Przejdź do artykułu Felietony świata - Psy to dopiero korzystają z życia…
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Wielka księga zabaw traumatycznych L
Przejdź do artykułu 10 myśli Douglasa Adamsa...