Rzeczy, których nie widuje się na co dzień CXX - Co się dzieje, jeśli nie przycina się koniowi kopyt
W tym odcinku m.in. jak mogłaby wyglądać Wenus, gdyby była na niej woda, grupa pszczół bierze odwet na szerszeniu, co się dzieje, jeśli nie przycina się koniowi kopyt, śniadanie pod wodą na Malediwach oraz nastolatek trzymający w dłoniach swoje własne serce po przeszczepie.
Dzisiaj pokażemy wam dwie stare fotografie „Boskiego Diego, dowiecie się, jak przebiegała wizyta Mołotowa w Berlinie oraz przybliżymy wam postać Ronalda DeFeo Juniora.
Następstwem protestów i manifestacji organizowanych przez Ludowy Front Azerbejdżanu była radziecka interwencja w Baku w dniach 19–20 stycznia 1990, w czasie której doszło do masakry cywilnej ludności azerskiej. Jej celem było stłumienie azerskiego ruchu niepodległościowego kierowanego przez LFA. Wskutek interwencji podczas tzw. „Czarnego Stycznia” zginęło 131–170 osób, zaś ponad 700 zostało rannych. W Baku nie istniał zorganizowany uzbrojony azerski ruch oporu, wszyscy zabici byli osobami cywilnymi.
Żaden z krajów demokratycznego zachodu nie potępił interwencji w Baku. Na łamach prasy amerykańskiej znalazły się natomiast komentarze pozytywnie odnoszące się do całego wydarzenia, opisujące je jako akcję milicyjną przeciwko atakom na Ormian. Masakrę potępiły jedynie władze tureckie i irańskie.
W 1917 roku Niemcy opracowały nową klasę zeppelinów zdolnych do latania na wysokości ponad 6 kilometrów. Były one niezwykle powolne, poruszały się z prędkością 125 km/h, ale mogły przebywać w powietrzu ponad 24 godziny oraz były kompletnie poza zasięgiem brytyjskich systemów obronnych. Mimo iż załogi sterowców nie odczuwały żadnej presji ze strony wroga - musiały zmagać się z chorobą wysokościową, mocno ujemnymi temperaturami oraz nieprzewidywalną pogodą.
Nalot z nocy z 19 na 20 października był największym „cichym nalotem” w historii zeppelinów. Jedenaście najnowszego typu sterowców wyruszyło, aby zaatakować cele przemysłowe w północnej Anglii, nieświadome, że niedługo znajdą się w samym centrum szalejącej burzy i wiatru wiejącego średnio z prędkością ponad 80 km/h.
Załogi zeppelinów zostały rozproszone nad Wielką Brytanią i zaciekle walczyły o powrót do Niemiec. Czterem sterowcom udała się ta sztuka i wróciły z niewielkimi uszkodzeniami, lecąc nad Morzem Północnym, Belgią lub Holandią. Pozostała część została zniesiona przez silny wiatr nad północną Francję.
Widoczny na fotografii powyżej Zeppelin L-49 został zmuszony do wylądowania w Bourbonne-les-Bains i tak stał się pierwszym niemieckim sterowcem przechwyconym w stanie nienaruszonym.
W nocy z 12 na 13 listopada 1974 roku Butch, bo taki był przydomek najstarszego syna Roberta DeFeo seniora, wziął ze swojego pokoju strzelbę Marilyn 35mm i udał się do sypialni swoich rodziców. Oddał cztery strzały - pierwsze dwa pozbawiły życia jego 44-letniego ojca, kolejne dwa zostały wymierzone w dwa lata młodszą matkę.
Mimo głośnych huków rodzeństwo mordercy nadal spało. Morderca następnie skierował się do pokoju swoich braci, gdzie strzałami z bliska pozbawił życia: 12-letniego Marka i 9-letniego Johna Matthew. W domu, przy życiu, pozostały już tylko jego dwie młodsze siostry - 18-letnia Down i 13-letnia Alison. Gdy wszedł do ich sypialni, Alison ocknęła się, ale jedyne co zobaczyła to wycelowaną lufę w jej głowę - zginęła na miejscu. Potem Butch wycelował w drugą siostrę i dosłownie odstrzelił jej pół twarzy. Była trzecia nad ranem.
Junior DeFeo wziął jakby nigdy nic prysznic, a zakrwawione ubranie i broń schował w samochodzie. O szóstej rano był już w pracy, a cały następny wieczór brał narkotyki i pił alkohol ze znajomymi. Wówczas, będąc już mocno pod wpływem środków odurzających, wyznał jednemu ze współimprezowiczów, że jego rodzina została brutalnie zamordowana.
21 listopada 1975 roku DeFeo został uznany winnym sześciu morderstw drugiego stopnia. 4 grudnia 1975 roku morderca usłyszał wyrok: sześć razy kara więzienia od 25 lat do dożywocia.
Obecnie, w listopadzie 2020 roku, DeFeo przebywa w zakładzie karnym Sullivan w mieście Fallsburg w stanie Nowy Jork, a wszystkie jego odwołania do komisji ds. zwolnień warunkowych zostały jak do tej pory odrzucone.
Aha, warto nadmienić, że cała ta historia miała miejsce w niewielkim miasteczku na Long Island w stanie Nowy Jork - na 112 Ocean Avenue w Amityville.
W 1914 roku zoolog, John Graham Kerr zaproponował Brytyjskiej Admiralicji pomalowanie statków w biało-czarne pasy. Zadaniem kamuflażu "dazzle" (ang. lśnienie, olśnienie) miało być maksymalne utrudnienie rozpoznania kursu i odległości od statku w trakcie korzystania z przyrządów obserwacyjnych, takich jak np. peryskop okrętu podwodnego. Idea została jednak szybko porzucona, ponieważ okręty w pasy były bardziej widoczne na morzu, a poza tym... nie podobały się oficerom.
Do pomysłu wrócono w 1916 roku, w najgorszym okresie wojny morskiej, kiedy setki brytyjskich statków handlowych szło na dno Atlantyku za sprawą torped niemieckich u-bootów.
Wykazano, że kamuflaż składający się z biało-czarnych nieregularnych figur geometrycznych nie zmniejsza wykrywalności statku, ale znacząco utrudnia określenie kierunku, w którym płynie dana jednostka oraz w jakiej dokładnie znajduje się odległości.
Pomimo iż setki brytyjskich i amerykańskich okrętów przyozdobiono w kamuflaż dazzle, to ich zatapialność była porównywalna z tradycyjnie malowanymi jednostkami.
Napis na transparencie w luźnym tłumaczeniu: "Hooverowi ufaliśmy, przez to się pogrążyliśmy".
12 listopada 1940 roku Mołotow, z polecenia Stalina, złożył oficjalną wizytę w Berlinie. Został przyjęty z najwyższymi honorami oraz spotkał się z von Ribbentropem, Hitlerem oraz innymi najwyższymi oficjelami niemieckimi. Celem tej wizyty było głębsze wybadanie intencji Niemców co do ich dalszych działań wojennych. Podczas nocnych rozmów Berlin nawiedził niespodziewany nalot RAF-u i wszyscy uczestnicy rozmowy musieli przenieść się do schronu przeciwlotniczego.
Z kolei niemiecki minister spraw zagranicznych próbował wówczas nakłonić swojego gościa do tego, aby Sowieci zaatakowali Brytyjczyków w Indiach. Wtedy to podczas słynnej wymiany zdań von Ribbentrop powiedział do Mołotowa: „Wciąż jest mi pan winien odpowiedź na pytanie, czy Związek Radziecki przychylnie odnosi się do pomysłu uzyskania dostępu do Oceanu Indyjskiego”, na co Mołotow odpowiedział „Pan przyjmuje, że wojna z Anglią została wygrana, więc czyje to bomby spadają?”.
Rozmowy zakończyły się fiaskiem. Niedługo po nich Hitler rozkazał swoim generałom przyśpieszyć przygotowania do ataku na ZSRR.
Napis na transparencie: "Bombardowanie dla [zdobycia] pokoju, to jak r*chanie dla [zdobycia] dziewictwa"
Oddział:
Armia Krajowa - zgrupowanie "Radosław" - batalion "Miotła" - pluton "Torpedy" - ochotnik, do oddziału dołączył 6 sierpnia na Woli. Po rozwiązaniu batalionu "Miotła" nadal w plutonie "Torpedy" w batalionie "Czata 49".
Wraz z siostrą Mirosławą zostali uhonorowani w 1978 roku tytułem "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata".
"Maszynka" zmarł w Warszawie 26 marca 1996 roku.
W poprzedniej części
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą