Największe obciachy ostatnich dni - Księgowy wydał ponad 300 tys. zł z budżetu firmy na seks z gwiazdą p0rno
Habaaa
·
13 października 2020
132 467
353
86
W dzisiejszym odcinku o tym, jak można okraść firmę na grube miliony i opłacać z budżetu dziewczyny do towarzystwa. Będzie też o 23-latce, która po tygodniu znajomości poleciała samolotem na spotkanie z kolesiem z internetu. Oczywiście została przez niego wystawiona na lotnisku. Wspomnimy również o "Królowej życia", która dla swojego chłopaka skłonna jest przekupić prokuratora.
10 przykładów dlaczego epoka wiktoriańska to okres, w którym życie było pełne narkotyków i kończyło się wczesną śmiercią
Reszka
·
13 października 2020
124 714
325
52
Dzisiaj użyjemy monsterowego wehikułu czasu i przeniesiemy się na moment w czasy, kiedy w Wielkiej Brytanii na tronie zasiadała królowa Wiktoria (1837-1901), a więc do okresu, który nazywamy epoką wiktoriańską. Pewnie domyślacie się, że onegdaj żyło się nieco inaczej niż obecnie. Nie macie jednak pojęcia, jak bardzo "inaczej"...
Dzisiaj będzie trochę o pracy, trochę o sprośnych myślach i o następnym poziomie uwielbienia dla koronawirusa.
Owocowe czwartki już nie wystarczą, by przyciągnąć nowego pracownika. Karta Multisport też przestała chyba stanowić atrakcyjną opcję i firmy muszą postarać się jeszcze bardziej. Liczą się pomysły idące z duchem czasu, a czy może być coś bardziej znamiennego w obecnych czasach, niż zakładanie rodziny z adoptowanym ze schroniska zwierzęciem? Firma Bolt doskonale zdaje sobie z tego sprawę i w ramach firmowych benefitów
zaczęła oferować pracownikom trzy dni dodatkowego urlopu. Trudno powiedzieć, czy „urlop psacierzyński” w takiej liczbie to wystarczająca zachęta, ale na pewno lepiej nie zastanawiać się nad losem zwierząt, które zostaną adoptowane tylko po to, by ich nowi opiekunowie mogli przedłużyć sobie weekend.
Joe Johns zapamięta tę relację na całe życie. Reporter telewizji CNN prowadził transmisję sprzed Białego Domu, gdy w pewnym momencie zaatakował go szop pracz. Nadpobudliwe zwierzę
zaatakowało reportera, zapewne broniąc swojego terytorium albo może nawet samego prezydenta USA. Johns nie zastanawiał się jednak nad tym i instynktownie zaczął bronić się przed napastliwym ssakiem. Na filmie, który został opublikowany w Internecie, widać, jak mężczyzna próbuje odgonić szopa za pomocą aktówki. Co więcej, to nie pierwsza podobna sytuacja w życiu Johnsa, o czym świadczą wykrzykiwane przez niego słowa:
Parszywe szopy! Boże, znowu! To już drugi raz! Zawsze, gdy mam zamiar wejść na żywo.
Robert Lewandowski udowodnił, że ciężka praca popłaca. Co prawda pracownicy chińskiej firmy z sektora stali Jiangxi West Dajiu Iron & Steel Corporation nie wygrali Ligi Mistrzów i nie zostali najlepszymi piłkarzami świata, ale szefostwo i tak
postanowiło docenić ich starania. 4116 osób zatrudnionych w firmie otrzymało po samochodzie w podzięce za osiąganie bardzo dobrych wyników w pracy. Dzięki wysiłkom pracowników firma zanotowała wzrosty piąty rok z rzędu. Nie wiadomo, o jakich wzrostach mówimy, ale można zgadywać, że o sporych, ponieważ pracownikom wręczono Fordy Territory i Volkswageny Magotany o łącznej wartości 74 milionów dolarów.
Bycie koronasceptykiem albo koronawyznawcą to pikuś przy doświadczeniach dr Alexy Ashingtonford. Bohaterka książki „Kissing the Coronavirus” [Cmokając wirusa w koronę]
próbuje wynaleźć szczepionkę na koronawirusa, ale przy okazji zaczyna odczuwać chore pożądanie, gdy tylko zagląda pod mikroskop. Akcja nabiera ruchów posuwistych, gdy jeden z kolegów pani naukowiec wstrzykuje sobie eksperymentalną szczepionkę, która zmienia go w zielonoskóre uosobienie COVID19. Dr Alexa może w końcu spełnić swoje fantazje i doświadczyć bezlitosnej siły, która opanowuje świat. Osoby, które przeczytały książkę autorstwa niejakiej M.J. Edwards, mają rozbieżne opinie, bowiem wszystko zależy od przyjętej perspektywy. Jeśli czytelnik podejdzie do tego dzieła na poważnie, to z góry skaże się na porażkę, ale jeśli nastawi się tak samo jak do oglądania filmów o latających rekinach, to na koniec powinien mieć poczucie dobrze spędzonego czasu.
Nawet nie śmiej nazywać się fanem gierek łóżkowych, jeśli nie jesteś księdzem, który uprawia seks na kościelnym ołtarzu. Proboszcz parafii pw. św. Piotra i Pawła mieście w Pearl River w amerykańskim stanie Luizjana
został przyłapany przez jednego z wiernych na zabawach w układzie równobocznym na kościelnym ołtarzu. Wielebny Travis Clark miał jasno sprecyzowane potrzeby, ponieważ wokół ołtarza rozstawiono kamery i specjalne oświetlenie. Gdy o zdarzeniu dowiedział się arcybiskup Luizjany, natychmiast zwolnił zabawowego proboszcza, a ołtarz nakazał spalić. To jednak nie koniec nieprzyjemności, które czekają księdza Travisa. Za nieobyczajne zachowanie grozi mu do trzech lat więzienia. „Lady Vi”, jedna z domin uczestniczących w zdarzeniu, broni jednak duchownego, argumentując w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze, że w zabawie brali udział dorośli ludzie, którzy udzielili świadomej zgody na uczestnictwo.
Co jest okrąglutkie, beżowiutkie i wyciska mężczyznom łzy z oczu? Wygląda na to, że algorytmy Facebooka i ludzka wyobraźnia działają na podobnej zasadzie, przynajmniej w niektórych obszarach. Mechanizmy pilnujące porządku na stronach należących do amerykańskiego giganta
usunęły reklamę cebuli z powodu rzekomego naruszenia regulaminu i promowania produktów w sposób seksualizujący. Jeden z kierowników kanadyjskiej firmy Gaze Seed Company, która reklamę opublikowała, mówi, że cała sytuacja jest bardzo zabawna. Mimo to sprawę zgłoszono Facebookowi, który przyznał, że algorytmy zadziałały źle i reklamę przywrócił.
Koniecznie zobacz też poprzedni odcinek Najdzikszych cycków... tfu, newsów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą