Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

MŻJDD - starszy pan w aptece popisał się przed rodziną

99 335  
297   43  
Ciężka praca, ciężkie życie hipstera, wstydliwa sprawa z promocją w kawiarni i inne beznadziejne przypadki.

MŻJDD

#1. Prawdziwy hipster, a nie jakiś podrabiany

O tym, jak dowiedziałem się, że wyglądam jak hipster. Wisiałem mojej siostrze parę złotych i chciałem jej oddać. Siedziała w samochodzie przed blokiem, więc podszedłem, stuknąłem w okno i czekałem aż otworzy. Ta rzuciła jakimś fochem nie wiadomo za co i stwierdziła, że nie otworzy. No więc stoję na chodniku i proszę ją, żeby otworzyła okno w samochodzie, a w ręku trzymam trochę drobnych... koleś, który akurat przechodził, zobaczył to, zatrzymał się przy mnie, wyjął swoje drobne z kieszeni i mi je dał. Był już za rogiem, kiedy sobie uświadomiłem, że wziął mnie za żebraka.

#2. Znam ten ból

Nie mam już nic do jedzenia, a jest dopiero połowa miesiąca...

#3. Pamiętamy [*]

Miałem jako dziecko bardzo agresywnego owczarka niemieckiego - nie dawał do siebie podejść na mniej niż 3 m, no ale to był mój pies itp. Któregoś dnia

#4. Siła przyjaźni

Ostatnio w mojej kawiarni zrobili promocję

#5. Szybki Bill

Moja mama zmarła, więc martwiliśmy się bardzo o tatę, który zostanie sam, ale tata pozbierał się po śmierci mamy, stworzył nowy związek i wziął ślub. Zajęło mu to wszystko 4 tygodnie, a na ślub nas nawet nie zaprosił.

#6. No i po co to było

Jestem w związku już prawie dwa lata i ostatnio mój ojciec wyprawiał dużą imprezę rodzinną z okazji swoich urodzin. Zaprosił mnie wraz z moim chłopakiem, a ja stanęłam na rzęsach, żeby wszystko tak zorganizować, żebyśmy mogli razem spędzić czas, potem pójść na imprezę i tak dalej. W końcu powiedziałam swojemu, jak wszystko ładnie pozałatwiałam i że mamy wolny dzień dla siebie i urodziny mojego taty wieczorem. Bardzo się cieszyłam z tego, jak to wykombinowałam, a on na to:

#7. A ten obrazek widzieliśmy 100 odcinków temu! [klik] :)

https://joemonster.org/images/vad/img_40458/55271efc56ba777fff7840ff5fb444a5.jpg

#8. Nie graj w gry, bo zmiecie cię z planszy

Dostałem się na studia na fizykę, a było to moje wielkie marzenie. Pech chciał, że po pierwszym semestrze zostało nas jedynie 11 osób, co z jakiegoś względu wyjątkowo nie odpowiadało uczelni i był to dla nich wielki problem, więc drugiego semestru jakimś cudem nie zaliczył nikt. Kampanii wrześniowej również nikt nie zaliczył, po prostu nas uwalili i zamknęli ten kierunek. Byłem wkurwiony na maksa, a moi najbliżsi, zamiast dać mi jakieś wsparcie, to chodzili za mną i mi w kółko powtarzali, że po prostu jestem gówniany, bo jak byłem dzieckiem, to za dużo grałem w gry komputerowe. WTF?

#9. Taka praca dobra

Pierwszego dnia pracy dostałem niezły opierdol od szefostwa, że co ja w ogóle sobie myślę i co ja robię i dlaczego idę do biura, jak to nie moja robota. No to ja jeszcze z umową w ręku pokazuję, że pracownik zdecydowanie biurowy. No to mi mój nowy szef pokazuje mały druczek przy stopce, a tam

#10. Piekielni klienci

Jestem hydraulikiem. Dzwonisz, przychodzę, naprawiam, biorę pieniądze i idę. Ostatnio ciągle zdarzają mi się telefony od klientek, które dzwonią do mnie poprosić o pomoc w naprawieniu spłuczki, czy czegoś podobnego, a potem przez ten telefon muszą mi opowiedzieć o swoim trudnym życiu. Skąd ten pomysł, nie mam pojęcia. Miasteczko małe to i nie mogę tych ludzi olewać, więc dzisiaj rano słuchałem przez bite dwie godziny o tym, że Pani Maria poza problemem ze spłuczką ma jeszcze problem z głową, że leczy się u psychiatry, że już sobie nie radzi, że nie wie co ze swoim życiem zrobić, że dzieci ją opuściły, że mąż odszedł, że pies się na dywan wyrzygał, albo pies odszedł, a mąż porzygał, sam już nie pamiętam. Czasem jak się nasłucham tych tragedii, to sam potem struty cały dzień chodzę, a że przez to wszystko mój efektywny czas pracy się skraca, to miewam dni, że zarabiam z 20 zł w cały dzień, a uchodzę za najlepszego i najbardziej rozchwytywanego hydraulika w mieście. Muszę chyba zmienić numer na

#11. Piekielni klienci

Pracuję w aptece. Starszy Pan przyszedł kupić coś na erekcję i spytałam, czy wie wszystko na temat dawkowania itd. Odpowiedział, że jedyna rzecz, w jakiej mogę mu pomóc, to wypróbowanie po godzinach, jak to działa. Był tu z żoną i z córką, powiedział to przy nich... one stwierdziły, że to zabawne i takie słodkie z jego strony...

Do następnych odcinków zbieramy
historie dotyczące piekielnych klientów!
Mogą zaczynać się od słów:

"Raz przyszedł do mnie klient..."

Możesz wysłać je do nas w wiadomości prywatnej,
na anonimowe.opowiesci@gmail.com
albo na Facebooka MŻJDD



Więcej o piekielnych jak zwykle na piekielni.pl
31

Oglądany: 99335x | Komentarzy: 43 | Okejek: 297 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało