Szukaj Pokaż menu

Jak nazywają swoich ukochanych mieszkańcy różnych części globu

76 641  
182   54  
Co kraj, to obyczaj. Polak powie do swojej dziewczyny "myszko", "cukiereczku", czy "kochanie". Ona nazwie go "tygryskiem" lub na przykład "misiem". Mieszkańcom innych krajów wyobraźni nie brakuje...

#1. Owoc mojego serca

Kliknij i zobacz więcej!

20 lokalizacji, które w 2016 roku najczęściej pojawiały się na Instagramie

43 154  
87   14  
Niektóre miejsca są tak piękne, że nie sposób przejść obok nich bez zrobienia zdjęcia. Szczególnie gdy każdy nosi aparat w kieszeni. Oto 20 miejsc, których zdjęcia w tym roku najczęściej gościły na Instagramie.

#20. Niagara, Ontario

1

Timor Wschodni - relacja bojownika z wyprawy do krańca świata, który w końcu ma szanse na normalność

34 735  
152   12  
Timor Wschodni to chyba najmłodszy kraj świata, przez lata podzielony na małe królestwa / księstwa, skolonizowany przez Portugalczyków w XVI wieku, zniszczony w wojnie z Indonezją i nieudolnie "naprawiany" przez ONZ.

Odrobina historii najnowszej

Do 1975 roku Timor Wschodni (Timor Leste, co znaczy Wschód Wschód) był kolonią portugalską. Timorczycy nie cieszyli się jednak niepodległością zbyt długo. Zaledwie rok później Indonezja (do której należy wschodnia część wyspy Timor) "zaanektowała" resztę wyspy i zaczęła się krwawa okupacja, która trwała do 1999 roku. W tym czasie armia Indonezji zabijała tysiące, w kraju osiedlali się Indonezyjczycy, budowane były mosty i drogi, zakładane były sieci elektryczne. Wielu z tych, którzy nie zginęli w walkach uciekło za granice, kilka osób nawet do Irlandii, która wspierała ich walkę o niepodległość i zaoferowała części osób obywatelstwo. Ci, którzy nie mieli nic przeciwko indonezyjskiemu protektoratowi uciekli później, w 1999, kiedy wojna się skończyła.
Po 25 latach Indonezyjczycy zmienili zdanie i wyszli z kraju, niszcząc po drodze wszystko to, co przez 25 lat zbudowali. Przyszedł czas na nową okupację, tym razem międzynarodową, pod przewodnictwem USA, czyli misja ONZ. Przez trzy lata najlepsze imprezy były w Dili (stolicy kraju), gdzie ONZ pompował ponad miliard dolarów rocznie. Na co szły te pieniądze? Loty na Bali, do Australii i gdzie jeszcze można zorganizować bardzo ważne spotkanie i znaleźć pięciogwiazdkowe hotele, najlepsze restauracje (wraz z przyjściem ONZ w Dili można było próbować przysmaków z całego świata), drogie alkohole, nowe Hiluxy i Land Rovery, no i sowite wypłaty.
Po trzech latach Timor dostał upragnioną niepodległość. Oraz: dolara amerykańskiego jako oficjalną walutę, rezerwy finansowe pod "opieką" USA i grupkę dzieci, które nigdy nie poznają taty.

Jak wygląda Timor?

O historii i obecnej polityce Timoru można pewnie pisać książki. Książki, które większość ludzi wzięła by za fantastykę. System edukacji leży, około 30% - 40% dzieci w wieku szkolnym nie chodzi do szkoły. Służba zdrowia leży i kwiczy. Przez lata w kraju nie było żadnych antybiotyków. Dwa albo trzy lata temu minister zdrowia zakupił tony leków dla szpitali i przychodni. Same podróbki, różnice z zakupu wziął do kieszeni, a kraj został bez lekarstw (w tym roku postawiono go przed sądem i uniewinniono). Drogi asfaltowe są w prawie całej stolicy, kilku większych miastach i drogach ze stolicy do tych "miast". Miast w cudzysłowie, bo w Dili mieszka ok. 140 tys. ludzi.

Ale nie martwcie się, Timor ma też dobre strony. Ciekawe tradycje, zagadkowych mieszkańców i przepiękne widoki.

W Timorze wszyscy są katolikami i w niedziele chodzą grzecznie do kościoła. Jan Paweł II to ich ulubiony papież, niektórzy wciąż mają znoszone koszulki z jego podobizną. Przy wyjeździe z Dili na południowy zachód stoi jego pomnik. Po drugiej stronie miasta na wzgórzu jest pomnik Chrystusa, kopia tego z Rio.

A co robią ci głęboko wierzący katolicy, gdy dzieje się coś ważnego jak ślub, narodziny czy pogrzeb? W miastach idą do kościoła, poza miastem też czasem idą do kościoła, ale większa jest szansa, że spotkają się w takiej budowli:


Tradycyjne domy spotkań można zobaczyć rozsiane po całym Timorze. Tak samo wyglądają też domy mieszkalne, ale są one mniejsze i podłogą dotykają ziemi. To one są sercem wspólnoty i tam odbywają się ważne ceremonie i spotkania. Obcy nie są wpuszczani do środka, jeśli coś się tam dzieje. Po prawej od budynku widać trójramienną figurę, której kolejne gałęzie symbolizuje wodę, powietrze i ziemię. Portugalczycy wprowadzili nowego boga i ten się przyjął. Siedzi obok dawnych.

A tutaj widać stare i nowe budownictwo (mieszkalne) po sąsiedzku:


Cynkowana blacha podbiła serca części mieszkańców Timoru. Jest tańsza niż cegły czy bloczki budowlane i łatwo się z nią pracuje. Niestety nie sprawdza się w górach, gdzie temperatury wahają się od 30 st.c. w słońcu do nawet 10 w nocy, co powoduje, że ludzie mieszkają w piekarniku / lodówce w zależności od pory dnia.

W miasteczkach zwykle domy są murowane, tak jak ten:


Jeśli chodzi o transport długodystansowy, na drogach rządzą ciężarówki i samochody z napędem na cztery koła. Mówię tu o porze suchej, w porze deszczowej wiele dróg jest nieprzejezdnych, zwłaszcza te w górach (które zajmują większość kraju), które są wymywane przez silne opady.



Rozrywka

Poza telewizją, która staje się coraz bardziej powszechna (większość kanałów jest z Indonezji i dzięki temu dzieci znają ten język jako drugi), są też bardziej tradycyjne sposoby spędzania wolnego czasu. Z tych widocznych wyróżnia się hazard i walki kogutów. W karty grają wszyscy i wszędzie. W nocy na ulicach Dili można spotkać sklepikarzy z małymi wózkami, którzy sprzedają papierosy, doładowania do telefonów i napoje, którzy zbierają się w grupki i rżną w karty godzinami, wzbogacając się lub tracąc. Jeśli chodzi o walki kogutów, to są one legalne tak długo jak nie używa się specjalnych ostrzy zakładanych na łapki zwierząt. Oczywiście więcej ludzi przychodzi na te drugie, nikt nawet nie przejmował się tym, że robiłem zdjęcia. Raz tylko, gdy chciałem zrobić zbliżenie na zakładanie ostrza dostałem do zrozumienia, że to nie jest dobry pomysł.


Podczas takich spotkań rozgrywa się dziesiątki walk na specjalnej arenie. Walki na zdjęciu były organizowane w dzień targowy i przyciągnęły mnóstwo ludzi, wielu było tylko po to, by popatrzeć, a niektórzy po to, by obstawiać wyniki.

Ten pan przyszedł z obu powodów:


Papieros, którego pali to skręt z lokalnego tytoniu, obrzydliwie mocny i cuchnący. Kupuje się go luzem i jest bardzo tanią alternatywą dla papierosów. Spróbowałem spalić jednego takiego skręta i mało nie zwymiotowałem. Sprzedawca nie miał problemu nawet z dwoma:


A skoro to był dzień targowy, to były też warzywa:


I taki pan się przechadzał:



I tym panem zakończę na dzisiaj.

A dla odmiany tak podróżuje się po Peru
152
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu 20 lokalizacji, które w 2016 roku najczęściej pojawiały się na Instagramie
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 7 oszustów i przekręty tak zwariowane, że aż trudno w nie uwierzyć!
Przejdź do artykułu Wielka Warszawska Bitwa Poduszkowa - relacja
Przejdź do artykułu Największe obciachy ostatnich dni - Ta 21-latka robi po pijaku okropne rzeczy
Przejdź do artykułu Niezwykle żywy świat stworzony przez fotografa daltonistę
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Szokujące dla nas, ale normalne dla tubylców zajęcia szkolne dla dzieci na Alasce
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Kolekcja intrygujących map LII - Belgia i Holandia wymieniły się częścią swojego terytorium
Przejdź do artykułu 30 (nielegalnych) zdjęć Korei Północnej, których Kim Dzong Un nie chce pokazać światu

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą