Drogi szynowe
- Stosujemy tu zasadę zesztywnienia... Wiem, brzydko się nazywa, ale to nie ja ją wymyśliłem.
Elektrotechnika i miernictwo
- Wykonując te ćwiczenia na laboratoriach możecie nie wszystko rozumieć od początku do końca, dlatego tu jesteście, żeby samemu sprawdzić co jak działa i dlaczego tak się dzieje. To jest rzeczywistość, no chyba że wolicie czekać na natchnienie niż pomyśleć, to polecam udać się do zakonu i poczekać, aż wam się stygmaty ukażą.
Drogi szynowe
Podczas omawiania szyn na wykładzie:
- Szyna ma główkę, szyjkę i od razu stopkę. Nie ma brzuszka ani zagadnienia rozmnażania. Dlatego jest taka droga.
Prof. Cz.
O przejściach dla zwierząt:
- (...) drogowcy robili takie małe przejścia pod drogami dla żab. I myślicie, że żaby tam poszły? Jak tam zimno było nawet, gdy słonko przygrzało? A gdzie tam, pokazywały tylko gest Kozakiewicza.
Mechanika budowli, doktor C.
- O, otrzymaliśmy taki momencik zginający, więc wykresik będzie wyglądał tak. Proszę państwa, proszę zauważyć jak ja mówię: wyniczek, momencik, wykresik. Tak zdrobniale, czule. (wzruszenie w jego głosie osiągnęło szczyt) Bo, proszę państwa, mechanika budowli jest piękna.
Zarządzanie i marketing, doktor B.
Na koniec zajęć:
- Czy są, broń Boże, jakieś pytania?
Budownictwo, dr B.
- Czy wiedzą państwo, na czym najlepiej posadowić jest dom?
Głos z sali:
- Na skale!
- Cieszę się, że studiuje pan Pismo...
Mechanika, dr L.
S.:
- A czy będzie takie zadanie na kolokwium?
Dr:
- W sumie nie... Nie mogę wymagać od was czegoś, czego sam nie potrafię ogarnąć...
KB, prof. T.
-Nie! Nie! Nie! Nie gniemy tych prętów, to trzeba jak najprościej zrobić. Przyjdzie taki pijany Jasiek na budowę i on nie będzie w stanie tego tak wygiąć.
Matematyka, dr W.O.
Doktor jest dość wysoki, więc lubi sobie usiąść, jako że nie ma krzesła na katedrze, wybrał sobie parapet. Niezbyt umiejętnie, gdyż spadł z katedry i mocno o niego gruchnął.
Sala w śmiech, na co doktor:
- Co się cieszycie, przecież nic mi się nie stało!
Wydział architektury, historia urbanistyki
Profesor, opowiadając o średniowiecznym Krakowie:
- Plac Solny. Jak sama nazwa wskazuje, handlowano tam mięsem.
Procesy destylacyjne, pan K.
Na zajęciach z destylacji profesor pyta się studentów:
- Co każe lecieć parze w kolumnie destylacyjnej do góry?
Po chwili ciszy odzywa się nieśmiało głos z tyłu:
- Bóg...
* * * * *
A czy Ty widziałeś już serwis rodzynki.net? Teraz to tam możesz właśnie dodać powiedzonka swojego wykładowcy i to stamtąd tworzone są te cotygodniowe odcinki. Jeśli tylko masz coś rewelacyjnego – to koniecznie podrzuć to nam.
I finalny rodzynek jest trochę z zaskoczenia… o zaskoczeniu…
Na chemii:
- A co będzie na kolokwium?
- Pierwiastek zaskoczenia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą